czwartek, 29 marca 2012

Skopać Kopacz.

Nie bardzo rozumiem, dlaczego wszyscy tak naskakują na Kopacz. Mam pytanie do wszystkich konserwatywno prawicowych szczekaczy czy będąc na jej miejscu widząc drakońskie sceny zachowalibyście na jej miejscu trzeźwy umysł i potrafili racjonalnie funkcjonować w okolicznościach, które były dla niej i dla was wszystkich nowością. Owszem to ją przerastało, to przerastało wszystkich bez wyjątku, więc nie ma żadnego znaczenia jaki popełniła błąd. Mimo, że Kopacz jest lekarzem miała do czynienia z katastrofą lotniczą, w której zginęli ludzie znani jej z sal sejmowych, każdy na jej miejscu byłby emocjonalnie roztrojony w kryzysowej sytuacji.

W tamtej chwili kierowała się emocjami i jestem przekonany, że nawet nie miała pełnej świadomości tego, co tam się dzieje, i jeżeli w mediach powiedziała coś, co teraz wszystkich oburza to pewnie woleliście żeby mówiła prawdę, której - raz nie znała, dwa etyczne prawo obligowało ją do przekazywania wiadomości jak najmniej boleśnie.
Może więc czepcie się ruskich, zorganizujcie wycieczkę na Smoleńsk i skopcie tamtejszym patologom tyłki o ile macie odwagę, wyżywając się na klawiaturze wyciskając z siebie resztki jadu jesteście raczej zabawni i żałośni. Z naciskiem na żałośni.

Prezydent Bush w trakcie ataku na WTC był poza miastem w przedszkolu i czytał dzieciom. Po informacji o ataku nadal siedział i czytał dzieciom. To była reakcje prezydenta USA, jak widać nie była racjonalna i nie był gotowy na cios tego typu. Nikt nie szkoli ludzi do takich rzeczy, dlatego trudno ocenić reakcje w warunkach kryzysowych. 

Uaktualnienie 30.03.2012
Żeby było zabawnie Rogalski na tą chwilę wycofał się ze swoich wcześniejszych oświadczeń i nie wiadomo, co tak naprawdę znaleziono zaszyte w zwłokach Gosiewskiego. Wystarczył moment, zwykła plotka żeby zrobić z kogoś potwora. To teraz może ktoś przeprosi Kopacz za te hektolitry jadu, kłamstw, pomówień i wyzwisk. 





środa, 28 marca 2012

Parodia demokracji


PiS ostatnio zaprezentował nową jakość demokracji, wybierając nowych szefów okręgowych poszli na całość tworząc nowy trend w polityce, mam tylko wielką nadzieje, że nie zarażą tym pomysłem innych partii. Działacze głosują na jednego kandydata zarekomendowanego przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, prezes podjął za wszystkich trudną decyzję i dał członkom jedyny słuszny wybór, właściwie poszedł wszystkim na rękę, co by było gdyby musieli wybierać między dwoma kandydatami, przecież głosując na kandydata, B a nie A, z czasem może okazać się to błędem wyborczym i przez to mogą mieć kłopoty doprowadzając do kolejnej parcelacji PiS.

Nawet na Białorusi nie wymyślono tak doskonałego systemu głosowania, a przecież starają się jak mogą. Nie bądźmy zaskoczeni nie mieli przecież Jarosława Kaczyńskiego dzięki niemu dochodzę do oczywistego wniosku, prawdziwym zagrożeniem dla demokracji jest tylko demokracja Jarosława Kaczyńskiego.

W sumie nawet wiem, dlaczego doszło do takiej oszczędności w kandydatach:
1.       Oszczędność kosztów i czasu  
2.       Tylko tak będzie wiadomo, że nie doszło do sfałszowania wyborów
3.       Dzięki takiemu posunięciu wszyscy będą zadowoleni z wyboru i nikt nie będzie narzekał.
4.       Liczący głosy nie mogą się pomylić, więc Suski straci posadę.
5.       Kandydaci przeszli bez jąknięcia weryfikacje KC-PiS, skoro dostali 100%
6.       Wybrani na pewno nie będą spikować przeciwko prezesowi, więc nie będzie kolejnych podziałów

Tylko nadal nie wiem, po co w ogóle jest głosowanie skoro wielki wódz, Kim Jar Kacz Sen dokonał wyboru komisarzy partyjnych, osobiście ich wybrał, osobiście polecił i sprawdził kompetencje kandydatów, czy jest coś, czego Kaczyński nie robi dla swojej partii i poświęca się całym sercem, może jeszcze zacznie członkom PiS urządzać życie osobiste, nie wątpię, że prezes jest nieomylny i jego opinia oraz świadoma decyzja nie powinna zawieść członków PiS, oni tylko czekają aż dostaną odpowiednie dyrektywy, bez nich ani rusz. Jedyny słuszny wódz jest doskonałym spoiwem i potrafi odgadnąć, czego pragną inni, tylko co oni wszyscy zrobią gdy zabraknie prezesa, nie przywykli przecież do wolności?
Stalin kiedyś powiedział „nie ważne kto głosuje ważne kto głosy liczy” PiS ma nową zasadę i jest z pewnością lepsza od stalinowskiej „nie ważne kto wygrał, bo nikt nie musi liczyć głosów”.  Nikt chyba nigdy nie przepuszczał, że pojawi się prawdziwy mesjasz polityczny, któremu uda się przebić samego Stalina.

Cudowny wzorowy duch rywalizacja w PiS powinien być wzorem dla Fidela Kastro, Hugo Czaweza oraz naszego wschodniego sąsiada Łukaszenki. Zastanawiam się czy czasem nie dojrzeliśmy do postępu pisowskiego, coś w tym przecież musi być tylko pytanie co? Kampania wyborcza zwłaszcza debata musiała być arcyciekawa monolog posła A z posłem A, mam nadzieje, że obaj byli przekonujący i nie trzeba było dogrywki. Wygrał najlepszy z najlepszych pozostali zniesieni z desek pokonani w równej walce, i jaka satysfakcja dla wybranego przy tak wysokiej stawce, wygrałem tylko z kim? Grunt, że wszyscy gratulują i wszyscy są „zadowoleni”.

W tym wszystkim wyboru za członków dokonał tylko jeden człowiek - Jarosław Kaczyński cała reszta musiała się tylko podporządkować jego decyzji. Jednak poza moją złośliwością musze jeszcze dodać, że nie łatwo jest prezesowi doprowadzić do takiej hermetyzacji wewnątrz partii wyjaławiając umysły z samodzielności zmuszając ludzi do jednego toku myślenia, ile trzeba przecież wysiłku żeby przejąć kontrolę nad innymi umysłami, może kiedyś podzieli się tą wiedzą i powie nam jak zrobić z ludzi bezmyślne kukiełki.

Trzeba przyznać, że rozwój w PiS idzie w doskonałym kierunku, recesywny gen przekazywany z pokolenia na pokolenie powiela stare przyzwyczajenia nie będę przypominał, jakie to przyzwyczajenia przecież doskonale wiadomo, o co chodzi.

Coś mi się wydaje, że Wałęsa nie poradził sobie z komuną i zostawił relikt zamierzchłych czasów i to pod samym okiem. 





wtorek, 27 marca 2012

Kaczyński vs Kaczmarek.

Pomiędzy Kaczyńskim a Kaczmarkiem toczyła się konwencjonalna batalia sądowa od ponad 3 lat, poszło oczywiście sławne sformowanie "agent śpioch" od samego początku Kaczyński podtrzymywał swoje zeznania idąc w zaparte twierdząc, że ma racje i nie zamierza nikomu ulegać. Na rozprawy stawiał się lub nie przecież nikt nie sprawdza listy obecności a wagary z procesów to stały i skuteczny element robienia uników w przypadku, gdy jest się prezesem PiS.

Unikał gmach sądu prawdopodobnie nie z własnej winy, nie jestem złośliwy i nie podejrzewam Kaczyńskiego celowość tego typu zachowań, może kierowca zabłądził albo budził źle nastawił.  Sędzia nie zając i nie ucieknie, poza tym prezesowi było nie było po drodze, wcale się nie dziwię kolekcjonowanie wyroków to kiepskie hobby, zerowe korzyści i nie ma, z kim się wymieniać, może się tylko pochwalić w gronie kumpli z celi. 
Raz może dwa Kaczyńskiemu udało się znaleźć czas i wpaść do sądu, w tracie przesłuchań musiał wytrzymać aż 3 godziny nieprzyjemnych pytań, jednak co to dla niego, w trakcie stanu wojennego wytrzymał „gorsze rzeczy”.

(…)Kaczmarek wytoczył liderowi PiS dwa procesy – karny i cywilny. Teraz wycofa on z sądów obie te sprawy. Nie wiadomo, do czego zobowiązał się na mocy ugody Kaczyński. Kaczmarek wiele razy mówił wcześniej, że warunkiem pojednania byłoby przeproszenie go przez Kaczyńskiego(…)

(…)Proces ruszył przed Sądem Rejonowy dla m. st. Warszawa na początku grudnia 2011 roku. Wtedy jeden z adwokatów Kaczmarka odczytał prywatny akt oskarżenia. Zarzuca on Kaczyńskiemu, że pomówił b. szefa MSWiA w mediach o właściwości, które „mogą poniżyć w go opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danej działalności”(…)

(…)Artykuł 212 par.2 Kodeksu karnego przewiduje za taki czyn grzywnę, karę ograniczenia wolności albo do roku więzienia. Zgodnie z nim nie popełnia przestępstwa ten, kto „rozgłasza prawdziwy zarzut dotyczący postępowania osoby pełniącej funkcję publiczną lub służący obronie społecznie uzasadnionego interesu”(…)

(…)Karalność czynu zarzuconego Kaczyńskiemu przez Kaczmarka przedawnia się w 2013 r. Kaczmarek obawia się, że przedawnienie może nastąpić i podkreśla, że czekał trzy lata na rozpoczęcie procesu. B. szef MSWiA nie wyklucza także ugody w procesie, ale wskazuje, że „warunkiem byłoby przeproszenie”. Kaczyński oświadczył już wcześniej, nie „nie jest gotów przepraszać, bo powiedział prawdę”(…)

W styczniu 2012 Kaczyński zadeklarował, że chce ugody z Kaczmarkiem za „agenta śpiocha” jakoś nie pasuje to do początkowych deklaracji o braku porozumienia, czyżby prawda nagle zmieniła oblicze i stała się półprawdą lub trzecią zasadą Tischnera?  Kaczmarek prawdopodobnie dostał to, czego chciał innego wyjaśnienia nie widzę, zamiast przepraszać publicznie Kaczyński musiał zrobić to po cichu i obiecać poprawę.
W procesie cywilnym pozwany musi dowieść swoich twierdzeń – w procesie karnym to strona oskarżająca musi przedstawić dowody winny podsądnego. Nie trzeba być geniuszem żeby rozumieć oczywisty fakt porażki Kaczyńskiego. W procesie cywilnym Kaczyński nie był w stanie udowodnić „agenta śpiocha” w procesie karnym Kaczmarek bez większego trudu udowodniłby winę Kaczyńskiego, pomówienie było bezpodstawne i naruszało godność osobistą Kaczmarka fałszywymi oskarżeniami.

Kaczyński cierpi na syndrom kłapania dziobem, ten syndrom jest bardzo szkodliwy zważywszy na fakt, że wiele razy musiał już przepraszać. Na jego miejscu próbowałbym coś z tym zrobić, udanie się z tym do lekarza to jedyne rozwiązanie, wprawdzie wyda na leki, ale zaoszczędzi na prawnikach i kosztach sądowych. Gdzieś muszą być granice kłamstw i pomówień, do których zmierza z takim uporem maniaka. A może sędzia miał racje i lepiej udać się na badania psychiatryczne, przecież to nie boli a koszty znowu zostaną ograniczone, kaftany nie są przecież drogie. 

niedziela, 25 marca 2012

Polityczny falstart Kaczyńskiego


Komitet polityczny PiS w specjalnej uchwale wezwał byłych polityków Prawa i Sprawiedliwości by wrócili do partii.

Jak napisano w uchwale zatytułowanej „W sprawie jedności prawicy”, od paru miesięcy Polska pogrąża się w kryzysie społecznym, a większość Polaków boleśnie odczuwa pogarszające się warunki życia. Rosną ceny, rośnie bezrobocie, rośnie inflacja. Rząd Tuska i Pawlaka okazuje się bezradny wobec gospodarczych problemów” – czytamy w dokumencie przyjętym podczas środowego posiedzenia Komitetu Politycznego PiS.(…..)

Kiedyś taki jeden powiedział, że „nie wolno rozmawiać z ludźmi o marnej reputacji” ten sam człowiek - wszystkich swoich banitów wyzywał od zdrajców i agentów, teraz ten sam człowiek w akcie desperacji błaga dawnych działaczy PiS do powrotu na łono PiS chcąc reanimować twór, który ledwo trzyma się na powierzchni a respirator mimo dobrych chęci pokazuje puls neuroleptyka po kilkukrotnym zawale.  

W przypadku gdyby prawica dała się skusić propozycją Kaczyńskiego dostałby kilka punktów jako ten, który potrafił przeskoczyć podział do którego przyczynił się przecież osobiście spychając najlepszych swoich ludzi na skraj przepaści dając im tylko jeden wybór, ślepe posłuszeństwo lub wypad z klubu. W przypadku gdyby cała prawica jednym głosem powiedziała „NIE” jego pozycja w PiS ponownie traci na wartości jako ten, któremu znowu nic się nie udało. Jak słychać w eterze SP, PJN odmówili powrotu.
Marek Jurek lider RP, chociaż nie liczy się na arenie politycznej stał się nagle gwiazdą i wraca na łono PiS. Uprzejmie proszę Marka Jurka, aby nie powtarzał swoich wygłupów i nie namawiał posłów cywilizowanego kraju do modlitw o deszcz.

Interesem PiS jest poklask spłoszonych ludzi o niskim poziomie zaufania do wszystkich a nienawiść jest łatwa i tania, PiS idealnie trafia do ludzi kierujących się tanimi emocjami tworząc z nich rozhisteryzowane legiony gotowe do podpalenia kraju.

Kaczyński zbiera kohorty i będzie robił żółwika chcąc ratować kraj, więc ratuj się kto może będzie masarka o ile żółw wyjdzie z anemii. 




sobota, 24 marca 2012

Rozrywka


Wirtuoz prawdziwej gitary i jedyny mistrz w swoim gatunku 


                           Jeżeli komuś mało to może jeszcze coś z innego gatunku 
                     
                                                     Teraz coś mocniejszego 





piątek, 23 marca 2012

Wykluczyć byt boga - part I




Dla wielu ludzi życie bez bodźców religijnych oznaczałoby umysłową katorgą wystawioną na ciągłe bombardowanie swoich szarych komórek myślami w stylu, po co żyje to nie ma przecież sensu, więc jednak coś musi być. Owszem jest sens, tylko trzeba zacząć myśleć samodzielnie a nie szukać odpowiedzi u człowieka, którego zamiarem jest tylko ogłupianie cię wizją czarownika posiadającego wielką moc, której z jakiegoś powodu nie może użyć lub nie potrafi ujawnić, dziwna to moc, której nie możemy doświadczyć a musimy ją z jakiegoś powodu podziwiać. Jeżeli nie masz świadomości istnienia i nie wiesz, co z tym zrobić to znaczy, że jesteś bytem skazanym na wegetacje w ramionach sukienkowych wyzyskiwaczy i nic nie jest wstanie cię uratować ani też nikt ci nie pomoże w odszukaniu twojego ja.

Nie zadaje sobie takiego pytania, nie potrzebuje żadnych dodatków i upiększania swojej egzystencji bajkami o sile lub nieskończonej potędze, władającą całym światem tylko czarami, lub nadludzką mocą, energią wpierniczającą się w moje życie przykazaniami, symbolami czy smutną historią o zbawicielu, który zmarł za moje grzechy, moim jedynym grzechem jest brak wiary, straszne przestępstwo, co nie? 

Patrzę ze zdumnieniem na modlącego się chrześcijanina szepczącego coś pod nosem wznoszącego wzrok ku krzyżowi, zastanawiam się czy zdaje sobie sprawę, że jego modły trafiają w próżnię a on sam wygląda śmiesznie, groteskowo i żałośnie.
Co najdziwniejsze ten sam katolik odczuwa to samo patrząc na muzułmanina klęczącego na dywaniku i składającego pokłony, to samo czuje patrząc na Judejczyka kołysającego się przed ścianą płaczu lub idącego do synagogi. Ci sami patrząc na siebie nawzajem myślą podobnie gardząc inną wiarą wierząc, że to ich religia jest jedyna i wyjątkowa, i tylko oni dostąpią boskiej opaczności, bo tylko oni są tymi jedynymi i sobie zasłużyli na zbawienie i niebo.
Dla mnie bóg to tylko symbolika zamarzłych mrocznych czasów, w których człowiek zniewolony i podporządkowany jedynej słusznej idei musiał znosić nad sobą widmo piekła, którym go straszono, jak widać bez skutku skoro tak wielu wyłamało się ze schematycznego myślenia. 





czwartek, 22 marca 2012

Komu żałobę?

Ponoć w smoleńsku zginęło 96 osób, tyle było na pokładzie i tyle osób zginęło jednak, tylko nieliczna gwardia przybocznych wdów Kaczyńskiego w osobach pań: Kurtyki, Błasik, Wasserman, Gosiewskiej i Marty Kaczyńskiej doprowadzają do tego, że żałoba medialna ciągnie się w nieskończoność wymienione panie skrzywdzone i doprowadzone na skraj obłędu nie mogą zakończyć molestowania nas spektaklem martyrologii okrucieństw, jakich niby doznały z rąk Tuska, PO i polskojęzycznych mediów wyciskając z siebie resztki sztucznych łez.


Wdowy doprowadziły do tego, że żal, współczucie i pamięć po ofiarach katastrofy lotniczej przerodził się w kpiny lekceważenie i obojętność do tych, którzy "powinniśmy" współczuć, głęboko wierząc, że na to zasługują. Nadużywając naszej cierpliwości wykorzystując tragedię do celów politycznych stają się moralną opoką PiS, i w tym miejscu mogę życzyć dalszych sukcesów w polityce. 

























środa, 21 marca 2012

Dlaczego nie PiS - part I


13 X 2005r. z PiSu usunięty został Jacek Kurski za tzw. „sprawę dziadka”, który w prezydenckiej kampanii wyborczej stosując typową dla siebie taktykę ataku na innych kandydatów ogłosił, że dziadek Donalda Tuska sam się zgłosił do Wermachtu. Okazało się to nieprawdą, dziadek Tuska był w wermachcie wcielony siłą tak jak wielu innych mieszkańców Pomorza.   
5 XI 2005r. – Minister finansów Teresa Lubińska powiedziała, że duże sklepy, takie jak Tesco, nie są mile widziane w Polsce na łamach Financial Times.
10 XI 2005r. – Expose premiera Marcinkiewicza zapożyczone od ekspremiera Belki.
14 XI 2005r. – Jacek Kurski zostaje ponownie członkiem partii PiS.
10 XII 2005r. – Eurodeputowany Bogdan Golik jest podejrzany o dopuszczenie się gwałtu na prostytutce w Brukseli.
14 XII 2005r. – Lech Kaczyński musi zapłacić Mieczysławowi Wachowskiemu 10 tys. zł za nazwanie go „wielokrotnym przestępcą”.
29 XII 2005r. – Becikowe w wysokości 1000zł (wspiera głównie patologiczne i wielodzietne rodziny). Prezydent przedłuża polską misję w Iraku do końca 2006r.
Minister skarbu Andrzej Mikosz podaje się do dymisji po ujawnieniu pożyczki Witoldowi W. (gracz giełdowy ścigany przez policję) 300 tys. zł przez żonę ministra.
27 I 2006r. – Janusz Kochanowski zostaje wybrany na Rzecznika Praw Obywatelskich. Osoba, która żądała finansowania przez budżet państwa uczęszczania do prywatnej szkoły syna będąc na placówce dyplomatycznej.
27 I 2006r. – Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zostaje zmieniona, PiS zdobywa większe wpływy.
2 II 2006r. – Jarosław Kaczyński, kryminalista Andrzej Lepper i populista Roman Giertych podpisują pakt stabilizacyjny bez obecności „wolnych mediów” na antenie katolickiej stacji TV trwam. Na salę nie zostali wpuszczeni inni dziennikarze. Poseł PiS Marek Suski: „Możecie się spodziewać, że media wiarygodne będą lepiej traktowane”. Silne związki PiSu z imperium ojca dyrektora (dyktatora) Rydzyka oraz częste wizyty polityków PiSu w toruńskiej stacji telewizyjnej oraz rozgłośni radiowej przestają dziwić.  
9 II 2006r. – Rada Etyki krytykuje okładkę pisma machina przedstawiającą Matkę Boską z twarzą Madonny.
27 II 2006r. – Jarosław Kaczyński oświadcza, że „nie ma w Polsce niezależnych mediów. Uważa, że media działają w interesie swoich właścicieli i mocodawców politycznych”.
28 III 2006r. – Lech Kaczyński odznacza gen. Wojciecha Jaruzelskiego Krzyżem Zesłańców Sybiru. Maciej Łopiński z Kancelarii powiedział telewizji TVN, że „prezydent nie czyta wszystkich wniosków”, co oznacza, że podpisuje to, co mu przyniosą.
28 III 2006r. - Felieton Manueli Gretkowskiej usunięto ręcznie z 90-tysięcznego nakładu miesięcznika „Sukces”. Pisała ona w nim o braciach Kaczyńskich, napisała, że finansami zarządzała owdowiała matka, co było nieprawdą.
5 V 2006r. – Andrzej Lepper zostaje wicepremierem, ministrem rolnictwa i rozwoju wsi, a Roman Giertych wicepremierem oraz ministrem edukacji.
9 V 2006r – Wicemarszałkiem zostaje Genowefa Wiśniowska, która kupiła wyższe wykształcenie w Rosji a jedynym jej zdaniem atutem, aby objąć to stanowisko było jej imię.
11 V 2006r. – Bronisław Wildstein, który zasłynął kradzieżą materiałów z IPN zostaje mianowany prezesem Telewizji Publicznej.
12 V 2006r. – Powołana zostaje komisja śledcza ds. banków i nadzoru bankowego, na której czele stoi poseł Artur Zawisza z PiSu.
17 V 2006r. – Kontrowersyjna Elżbieta Kruk zostaje ponownie wybrana na szefową KRRiT.
25-28 V 2006r. – Na czas wizyty w Polsce papieża Benedykta XVI zostaje wprowadzona prohibicja.
2 VI 2006r. – Teczki braci Kaczyńskich z IPN zostają połowicznie ujawnione. Bracia twierdzą, że zostały one sfałszowane (początek afery z szafą Lesiaka).
6 VI 2006r. – wicepremier Roman Giertych chce wprowadzić nowy przedmiot do szkół – wychowanie patriotyczne.
12 VI 2006r. – Pierwsze dane o masowej emigracji Polaków za granicę.
13 VI 2006r. – Pierwsze manifestacja uczniowska - „dzień bez Giertycha”.
13 VI 2006r. – „Afera billboardowa”. Jacek Kurski oskarża PZU o finansowanie kampanii wyborczej Donalda Tuska. Jak się potem okazało PZU rzeczywiście finansowała w sposób nielegalny kampanię wyborczą, niestety finansowała Lecha Kaczyńskiego? Donald Tusk – miał blisko 8 tys. tablic za trochę ponad 6mln zł. Lech Kaczyński – prawie 13 tys. tablic za niecały 1mln zł. „Nic dodać, nic ująć”.
23 VI 2006r. – Premier dymisjonuje Zytę Gilowską w związku z oskarżeniem o kłamstwo lustracyjne.
3 VII 2006r. – Po nazwaniu Lecha Kaczyńskiego polskim kartoflem w niemieckiej prasie odwołuje szczyt Trójkąta Weimarskiego z powodu rzekomej choroby.
6 VII 2006r. – Mariusz Kamiński zostaje pełnomocnikiem do spraw organizacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego (wymysł rządu, praktycznie bezużyteczny).
7 VII 2006r. – Premier Kazimierz Marcinkiewicz zdobywszy zbyt duże zaufanie społeczeństwa i będąc zbyt dużym zagrożeniem dla braci bliźniaków podaje się do dymisji a 10 VII 2006r. Prezydent Lech Kaczyński mianuje Jarosława Kaczyńskiego premierem pomimo zapewnienia kilka miesięcy wcześniej, że „rządy bliźniaków w Polsce byłyby krzywdą dla kraju i taka sytuacja nie będzie mieć miejsca”.
15 VII 2006r. – Giertych ogłasza amnestię dla maturzystów.
22 VII 2006r. – Antoni Macierewicz zostaje szefem komisji weryfikacyjnej WSI.
22/23 VII 2006r. – Krzysztof Rutkowski, najlepszy polski detektyw światowej sławy zostaje zatrzymany przez organy ścigania.
22 VIII 2006r. – Janusz Kochanowski po ujawnieniu jego działalności rezygnuje z funkcji w PZU.
29 VIII 2006r. – „bulterier” Jacek Kurski zniesławia Jacka Kuronia.
31 VIII 2006r. – Wanda Gąsior przegrywa proces z ministrem Waserrmanem w sprawie jego luksusowej wanny, za którą nie zapłacił.
6 IX 2006r. – Zyta Gilowska zostaje oczyszczona z zarzutów.
21 IX 2006r. – rozpada się „moherowa koalicja”, premier odwołuje Andrzeja Leppera nazywając go warchołem i zapowiada, że nigdy więcej nie będą już współpracować. Powodem rozpadu koalicji była chęć Samoobrony do brania udziału w rządzeniu państwem, na co nie może sobie pozwolić partia bliźniaków.
21 IX 2006r. – Trybunał konstytucyjny, jedyny organ, który nie jest jeszcze sterowany przez PiS ogłasza komisje bankową za nieważną gdyż jest niezgodna z konstytucją.
26 IX 2006r. – „Taśmy Beger” nagrany dowód na to, co posłowie PiS są w stanie zrobić wszystko, aby utrzymać się u władzy nazywając rzeczy po imieniu – „stołek za stołek, stołek za stołek”. Jest to przykład korupcji politycznej i działania na szkodę państwa, obsadzając najważniejsze stanowiska w państwie osobami bez żadnego przygotowania, niekompetentnych oraz niewykształconych oraz często nieznających języków obcych.
7 X 2006r. – Odbywa się w Warszawie Błękitny marsz przeciw rządom PiS oraz nieudane anty – marsze prorządowe.
16 X 2006r. – Powstaje nowa – stara koalicja, Kaczyński znów z Lepperem i Giertychem.
8 XI 2006r. – Jan Parys (szef MON w rządzie Jana Olszewskiego) zdradza informację, że osoba z bliskiego otoczenia premiera pracuje dla obcego wywiadu. Chodzi oczywiście o Radosława Sikorskiego (minister obrony narodowej).
8 XI 2006r. – Pojawiają się 2 pierwsze polskie F-16, ich patronką zostaje Maria Kaczyńska. Kolejne maszyny, które przybędą będą niesprawne a do tego brak w Polsce stacji ich obsługi, co wiąże się z koniecznością serwisowania ich w Stanach Zjednoczonych oraz brak wyszkolonych pilotów do latania na F-16 oraz brak możliwości ich szkolenia oraz maszyn szkoleniowych.
30 XI 2006r. - Eurodeputowany Maciej Giertych (zasłynął głoszeniem w Brukseli opinii, iż teoria Darwina jest błędna) zwalnia asystentkę Leokadię Wiązek (Młodzież wszechpolska) po nagraniu z imprezy neofaszystów, w którym brała udział.
4 XII 2006r. – Seks – afera związana z posłem Stanisławem Łyżwińskim oraz Anetą Krawczyk, którą molestował i oferował pracę za seks. Proceder ten rzekomo jest stosowany często w szeregach Samoobrony.
I 2007 – Sprawa abp Wielgusa oraz jego odwołanie po ujawnieniu faktu jego rzekomej współpracy z SB.
I 2007 – Kandydatura na prezesa NBP Stanisława Skrzypka – lojalnego, pozbawionego kompetencji, partyjnego kolegę braci Kaczyńskich. Prezes NBP MUSI BYĆ NIEZALEŻNY!
I 2007 – Minister Lipiec odwołuje prezesa PZPN Michała Listkiewicza i powołuje na to miejsce kuratora, Andrzeja Ruska. Grozi nam wykluczenie z MŚ oraz z meczów FIFA i UEFA.
I 2007 – Po wypadku skoczka narciarskiego Jana Mazocha w Zakopanem prokuratora żąda wskazania winnego. Podczas przesłuchań zszokowano takim postępowaniem koordynatora FIS do spraw mediów. Z czasem śledztwo słusznie umorzono.
I 2007 – Kanclerz Niemiec Angela Merkel dzwoni do D.Tuska i rozmawia z nim na tematy związane z Polską i Unią Europejską, co nie dziwi. W jakim celu miałaby dzwonić do wściekłych zakompleksionych osób nieznających żadnego języka obcego zwanych przez tabloid niemiecki kartoflami? 
I 2007 – Premier uznaje demokratycznie wybraną Hannę Gronkiewicz – Waltz za nieważną prezydenturę, gdyż pani prezydent złożyła oświadczenie majątkowe swojego męża poza spornym terminem. J. Kaczyński powiedział: „Ci, którzy mówią tu o decyzjach sądu, po prostu najwyraźniej nie do końca rozumieją procedury prawnej” na stwierdzenie o tym, że to sąd rozstrzyga czy zostało złamane prawo a nie ówczesny premier.
I 2007 – W nowym budżecie przekazano 40mln zł na Świątynie Opatrzności Bożej.
I 2007 – Wojciech Dąbrowski, wojewoda mazowiecki (PiS) został w 2006 roku zatrzymany za jazdę po pijanemu na rowerze i ukarany zakazem prowadzenia pojazdów na 2 lata. Ponadto okazało się, że Dąbrowskiemu nie odebrano prawa jazdy, bo już w 1996 roku policja zabrała mu dokument na ponad rok za przekroczenie liczby dozwolonych punktów karnych. By ponownie móc kierować samochodem, Dąbrowski powinien zdać ponownie egzamin. Nie uczynił tego, a w sierpniu 2004, już, jako burmistrz Żoliborza w czasie rządów Lecha Kaczyńskiego w Warszawie, starał się wyłudzić dokument z wydziału komunikacji dzielnicy Praga Południe, gdzie poprosił o wtórnik. Pisząc we wniosku, że zgubił prawo jazdy, poświadczył nieprawdę, co jest ścigane z art. 272 kodeksu karnego. Został odwołany.
I 2007 – Pomimo tego, że komisja śledcza ds. banków prawnie nigdy nie powinna istnieć a fizycznie od dawna nie istnieje posłowie, którzy pracowali w niej nadal otrzymują nieprzysługujące im diety i nie zamierzają z nich zrezygnować.
I 2007 – od początku rządu PiSu minister Polaczek nie zatwierdził żadnej umowy dotyczącej budowy nowych autostrad odrzucając wszystkie poprzednie i tak oto zbudowano 6km odcinek (otwarty z wielkim hukiem przez premiera) i żadnych perspektyw na przyszłość. PO żąda odwołania ministra.
1 II 2007 – tego dnia prezydent miał przedstawić opinii publicznej raport WSI oraz miała się wysypać lawina oskarżeń i spraw sądowych, niestety do prokuratury trafił tylko 1 dokument, w którym PiS stara się o udowodnienie swoich racji, (bo nic złego w WSI nie było) uważając, że na pewno wiele dokumentów nie ma z czyjejś przestępczej działalności. Raport zostanie dopiero 14 II 2007 przekazany premierowi i prezydentowi.
5 II 2007 – minister obrony narodowej Radosław Sikorski podaje się do dymisji, chciał odwołać Macierewicza, człowieka, którego spora grupa osób uważa za chorego psychicznie. Zastąpi go wiecznie lojalny Aleksander Szczygło.
7 II 2007 – Minister spraw wewnętrznych i administracji Ludwik Dorn (tzw. Trzeci bliźniak) podaje się do dymisji, lecz zostaje w rządzie na posadzie odpowiadającej jego kwalifikacjom tj. stanowisko vice-premiera, bez żadnych wymagań i pracy, ot tak żeby tylko być. Kaczyński próbuje na to miejsce powołać jednego z czołowych polityków PO Jana Rokitę. Zastąpi go prokurator krajowy Janusz Kaczmarek.
7 II 2007 – Komisja Europejska ponownie upomina Polskę o zmniejszenie dziury budżetowej. Rząd Polski znacznie zwiększa wydatki publiczne.
9 II 2007 – Min. Giertych wydał rozporządzenie o obowiązkowych jednolitych strojach w szkołach od 1 września oraz zakaz używania komórek na lekcji, choć rozważał też zakaz wnoszenie telefonów komórkowych na teren szkoły.
9 II 2007 – Podjęto decyzję o budowie drogi przez Dolinę Rospudy. KE ostrzega, że jest to niezgodne z unijnym prawem i jeśli decyzja nie zostanie zmieniona pomimo wcześniejszych ostrzeżeń nałożone zostaną sankcje finansowe w trybie przyspieszonym.
10 II 2007 – Na 43. międzynarodowej konferencji bezpieczeństwa w Monachium, dotyczącej m.in. budowy tarcz antyrakietowych na terenach Polski i Czech zabraknie odpowiedniego przedstawiciela naszego kraju. Na to spotkanie zaproszony został były Minister Sikorski a nowy minister Szczygło nie dostawszy imiennego zaproszenia uznał że się nie pojawi, uznał że „spotkanie w Monachium nie jest aż tak istotne” oraz że Polska i tak nie miała zamiaru zabierać głosu (oczywiście to inni prowadzą politykę na kolanach)
10 II 2007 – Szef klubu PiS Marek Kuchciński po rzekomym przeglądzie resortów uznał że należy zacząć budować drogi, zacząć pracę nad reformą systemu emerytur oraz zacząć budować mieszkania aby zrealizować program budowy 3mln mieszkań.
II 2007 – Minister Spraw Zagranicznych - Fotyga : "biorąc pod uwagę statystykę aktywności, jestem od 1989r. najbardziej aktywnym ministrem spraw zagranicznych”.
9 II 2007 – Marek Bieńkowski, główny komendant policji zostaje zdymisjonowany.
11 II 2007 – Prokuratura bada czy Antoni Macierewicz popełnił przestępstwo urzędnicze polegające na nie rozliczeniu się z dokumentami niejawnymi.
13 II 2007 - Zastępcy komendanta głównego policji - Waldemar Jarczewski i Jacek Sobolowski - zrezygnowali ze stanowiska
14 II 2007 – Wniosek PO o wotum nieufności do ministra Leppera został w komisji przegłosowany pozytywnie. Jednak chwilę później PiS zażądał ponownego głosowania gdzie upomniano członków PiS przeciwnym Lepperowi, iż jest on im potrzebny do utrzymania władzy. W dziwny sposób głosowanie powtórzono i posłowie koalicji głosowali inaczej, co przesądziło sprawę.
16 II 2007 – Opublikowano raport WSI. Oprócz literówek i innych błędów, przykładowo: mylenie osób z zajmowanymi przez nich stanowiskami znajduje się wiele ogólników, żadnych dowodów i wiele fałszerstw. Komentarze: Lech Wałęsa: „Myślę, że lekarze zajmą się tymi ludźmi, bo oni są chorzy, chorzy na głupotę. Raport jest głupi!”.  Donald Tusk: „Nawet prezydent Lech Kaczyński przyznaje, że raport o udowodnieniu słuszności rozwiązania WSI nie jest wytłumaczeniem dla jego odwetu niekompetencji i pazerności”. Lepper: „Niekompetentny i stronniczy – jestem zdegustowany”. Bronisław Komorowski: „ Z takich raportów, mogą skorzystać tylko wrogowie Polski”. Giertych: „Logika raportu jest lekko zachwiana”. Szmajdziński: „Zniszczono polski wywiad wojskowy, który dobrze wykonywał swoją misję”. Wojciech Mazowiecki (przekrój): „Raport WSI to wielka klęska braci Kaczyńskich, trudna była konferencja prezydenta, kiedy musiał odszczekać pis-owską tezę, że naszym państwem rządzą służby specjalne, ale trudno się dziwić jak się pracuje z Macierewiczem. Jest to osoba nieracjonalna, jest to człowiek, który ma spiskową teorię dziejów”.

poniedziałek, 19 marca 2012

Smoleńskie artefakty.


Burmistrz Ursynowa postanowił zbierać smoleński złom, jeden zbiera znaczki inny zbiera gliniane figurki, trzeci trofea sportowe, ten akurat postanowił pojechać i pozbierać szczątki samolotu do swojej prawdopodobnie "bogatej" kolekcji, nie wiem czy miał fart i trafił akurat na nieuczciwego rosyjskiego dorobkiewicza, który chciał sobie dorobić na frajerze z Polski wiedząc, że nie jest to pierwsza ofiara, a może po prostu gdzieś w okolicy rzeczywiście można trafić na szczątki czegoś jednak nie koniecznie samolotu, wystarczy tylko pozbierać to do reklamówki pomalować czerwoną farbą i wymyślić historyjkę. Naiwność ludzka jest tania jak barszcz a frajerzy rodzą, co kilka sekund, więc nie dziwi mnie oburzenie burmistrza Ursynowa, który dał się wyrolować. Popełnił duży błąd nie kupując tych rzeczy mógłby się na tym wzbogacić nie tylko finansowo, ale również politycznie.

Wyobrażam sobie liczne pielgrzymki do Smoleńska a potem handel artefaktami na allegro i pchlich targach. Będzie potem jak ze świętymi relikwiami w czasach średniowiecznych. Po złożeniu smoleńskich artefaktów będziemy mieć kilka tupolewów, kilku Gosiewskich, kilku Lechów. Banki już zacierają racę na samą myśl ilu ludzi zgłosi się po kredyt. W miastach i wsiach rozpoczną się festiwale czczenia fragmentów ponoć z katastrofy. 





niedziela, 18 marca 2012

Sztuka latania.

Czy to ptak czy samolot w trakcie zderzenia cierpi zwierze i latająca maszyna, kto powiedział, że to niemożliwe, oczywiście zespół Macierewicza ponad wszelką wątpliwość wierzy, że samolot to czołg i żadna siła w powietrzu mu się nie oprze.  Chciałbym uzmysłowić wszelkiego rodzaju poszukiwaczom sensacji w katastrofach lotniczych, że obiekty latające mają nawet w naturze wroga. 







Co się dzieje gdy samolot dostanie nagle silny wiatr, nie chciałbym lecieć czymś takim 


Oglądając ten film poczujecie się jak manekin w trakcie testowania szybkiego samochodu


sobota, 17 marca 2012

Ziobro i jego wartości


„Lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro powiedział na konferencji prasowej w Rzeszowie, „że rząd Donalda Tuska coraz bardziej idzie w sukurs Palikotowi i atakuje polski Kościół i polskie wartości – Słyszymy o planach wprowadzenia związków partnerskich. Słyszymy o próbach zamachu na wolność prowadzenia działalności przez Kościół, słyszmy o Funduszu Kościelnym. A ostatnio „Nasz dziennika” (poważna prasa) podał informacje, z których wynika, że lekcje religii będą traktowane, co najmniej po macoszemu, a w konsekwencji mogą zostać też wyeliminowane z nauczania ze szkół – wyliczył Ziobro”

Ziobro dawno temu zasłynął w pozytywny sposób z ??????????????? No właśnie z niczego, lista jego zasług dla ludzkości jest bardzo krótka, a dokładnie mówiąc nie istnieje wcale, ma za to talenty w całkiem innej dziedzinie udało mu się wsadzić kilku pijanych rowerzystów, oraz nauczyć obsługiwać zaawansowane urządzenie elektroniczne służące do amatorskiego domowego podsłuchu, którego używał ze świetnym skutkiem wbijając gwoździa w karierze politycznej Leppera. Osiągnął też niezłe wyniki w niszczeniu służbowego laptopa, którego musiał zdać w prowadzonej sprawie, dziwny zbieg okoliczności, lub raczej przykry wypadek w trakcie braku umiejętności w posługiwaniu się skomplikowanym sprzętem, widać furia Ziobry jest wprost proporcjonalna do jego życiowych umiejętności.  
W tej chwili Zbigniew Ziobro chce zabłysnąć, jako obrońca kościoła i wartości katolickich przed rządem PO, ponoć kościół przeżywa trudne chwilę pod silnym butem Tuska. Ten but to chyba jakiś wełniany pantofel, ponieważ mimo dobrego wzroku i doskonałej orientacji w temacie nie widzę, żeby ktokolwiek w tym kraju zagrażał kościołowi nie bardzo rozumiem, z której strony dymi i gdzie biją dzwony i komu tak naprawdę z odsieczą biegnie Ziobro, jeżeli chodzi o fundusz kościelny to nie jest to przecież atak na podwaliny kościoła i jego wartości, jest to tylko oddzielenie kościoła od państwa, więc jak widać żywa reakcja Ziobry stanowi nie lada zagadkę.
Chciałbym się zgodzić z Ziobro i przyznać mu rację, gdyby rzeczywiście takie rzeczy miały miejsce, chociaż prawdopodobnie napisałbym w takiej chwili, że kościół i tak nadal żeruje na ludzkiej naiwności a politycy są dla nich zbyt miękcy. A skoro Ziobro używa tego typu argumentów politycznych to muszę zwrócić uwagę, że daje oręż w dłoń PO przeciwko Palikotowi, do tej pory tylko Palikot miał silny monopol na walkę z kościołem. Od czasu do czasu ktoś z SLD próbował swoich sił, jednak z kiepskim skutkiem, w PO nigdy nie pojawiła się silna deklaracja przeciwna kościołowi, która chciałaby zdeprecjonować rolę kościoła w państwie. W tym miejscu trzeba trafnie założyć, że taka chęć ze strony PO, odbierze sporo głosów RP jak i SLD, więc nie bardzo rozumiem, do czego zmierza Ziobro? Chyba nie do wzmocnienia PO i tym samym ostatecznym wykończeniu PiS, co mogłoby się oczywiście przełożyć dla zniechęconego elektoratu PiSowskiego szukania alternatywy w kolejnych wyborach. Bardzo sprytne zagranie Ziobry, jeżeli dodatkowo weźmiemy pod uwagę poparcie Toruńskiego zakonnika i profity w postaci głosów, jakie mu ofiaruje.

Żeby zrozumieć Ziobrę należy wrócić do jego przeszłości. Jak pamiętają go ludzie z lat nauki. Ziobro w trakcie studiów nie wyróżniał się ani wynikami w nauce, bo na koniec miał średnią 3,84, ani też działalnością w kołach naukowych czy organizacjach studenckich, był przeciętnym dryfującym po wykładach absolwentem, któremu nie wróżono przyszłości. Bardziej zapamiętali go księża z podyplomowych studiów homiletyki przy krakowskiej Papieskiej Akademii Teologicznej, gdzie uczył się sztuki kaznodziejstwa. Wraz z księżami z całej Polski poznawał sztukę komunikowania się z ludźmi, przekonywania ich do wartości chrześcijańskich, pośredniczenia między człowiekiem a Bogiem. Uczył się tam tłumaczenia wiernym bożych wartości, a może bardziej przekonywania ich do własnych poglądów. Ks. Dr hab. Wiesław Przyczyna, twórca tych studiów uczących księży wygłoszenia kazań zapamiętał Ziobrę, jako zdolnego absolwenta.” Zastanawiam się w tej chwili, dlaczego nie został kapłanem?
Gdybym próbował doszukać się u Ziobry talentu to widzę tylko jeden! Świetny z niego krasomówca, więc idealnie nadaje się na ambonę do prowadzenia w ciemną uliczkę swoich owieczek. Widać minął się z powołaniem i wybrał ciemną stronę, próbując wmówić sobie, że jest tym dobrym. Prawdopodobnie postanowił wykorzystać swój krasomówczy talent w polityce, sądząc, że ciemny lud wszystko kupi. Niestety trafił na słuchaczy, którzy nie przepadają za pierniczeniem o niczym.

Kościół nie powinien pokładać zbyt wielkiej nadziei w obronie, jaką funduje im za darmo Ziobro, wszystkie dotychczasowe sukcesy polityczne osiągnął tylko dzięki protekcji Kaczyńskiego. Ziobro powinien zauważyć swoją odmienność w myśleniu w stosunku do reszty społeczeństwa, na pewno zdaje sobie sprawę, że z krzyżem nie wejdzie na fotel premiera. Zakładam, że jego celem jest raczej tylko pałac prezydencki, musiałby tylko odzyskać stracone zaufanie społeczne oraz odsunąć PiS z sejmu, czy jego barki będą w stanie znieść taki ciężar? Kolejna oczywista sprawa - religijność nie jest już atrakcyjna i nie przyciągnie tym wyborców, niszczenie przeciwnika krzyżem też wyszło z mody, więc do dzieła pokaż ZERO, na co cię stać.

piątek, 16 marca 2012

Prawdziwy mąż stanu.

Wypręża pierś jak prawdziwy maczo, nastawia policzek jak prawdziwy chrześcijanin i katolik, kuper gotowy do zaliczenia siarczystego kopniaka za wolność naszą i waszą a właściwie tylko za swoją. W sumie podoba mi się nowy image Kaczyńskiego – szczerość, otwartość i twarda zahartowana w bojach postawa, to już chyba kolejny kokon, z którego wychodzi odmieniony i odświeżony, żaden salon odnowy nie odnowi tak człowieka jak szczera chęć człowieka bycie lepszym, jednak od gadania do działania droga daleka, a dla Kaczyńskiego całe lata świetlne. Trzeba mieć nadzieje, że kolejny nowy image nie zostanie zanieczyszczony kolejnymi stwierdzeniami nie byłem sobą, „ponieważ brałem silne leki”.

Nie mam pojęcia, co tym razem zażywa Kaczyński i jaki towar promuje, jednak mam dziwne wrażenie, że nadmiar toksyn i oparów z zażywania tego świństwa robią mu pod sufitem niezły bajzel. Jeszcze trochę i poziom ciśnienia niebezpiecznie podskoczy i zacznie parować, mam wielką nadzieję, że prędzej dla ostrzeżenie będzie gwizdał.

Kaczyński deklarując duża chęć stanięcia przed TS chyba chciał powiedzieć, róbcie co chcecie biorę wszystko na klatę i nikogo się nie boję bo mam was wszystkich w głębokim poważaniu i nie tylko tam. Muszę przyznać, że trochę mi zaimponował, przeważnie przyciśnięty do ściany z nogami w górze powtarzał w kółko to wina Tuska, jestem ofiarą prześladowań, baju, baju jestem w raju i nic mi nie zrobicie. Kaczyński nie jest w stanie wyciągnąć z TS żadnej oczywistej korzyści, obojętnie, jaki będzie wyrok. ta sprawa ciągnie się zbyt długo a ludzki umysł nie znosi, gdy jest bez przerwy bombardowany tymi samymi efektami. Pisząc „obojętnie jaki wynik”, mam na myśli uniewinnienie lub brak większości, nie biorę z oczywistych powodów skazania Kaczyńskiego i to nie, dlatego bo nie widzę podstaw, lecz tylko dlatego, że politycy nie będę próbowali rozjuszyć maraton szaleńców biegających z pochodniami a przecież dobrze wiadomo, że nie biegają w celach rekreacyjnych.

Gdyby rzeczywiście Kaczyński chciał z taką chęcią stanąć przed TS i wyjawić wszystko jak na spowiedzi. Proszę bardzo niech pokaże, na co go stać, ale prosiłbym aby jeszcze namówi posłów PiS do głosowania za wnioskiem TS niech pokaże, że ma nabiał jak słoń i nie zawaha się użyć. Podoba mi się w prezesie konsekwencja w ciągłym powtarzaniu wiem ale….. tym razem powiem wszystko. Łaski przecież nie robi, poza tym nie ma też innego wyjścia i musi mówić, mruczeniem nikogo nie przekona.

Jak na złość PO akurat odsuwa decyzje o wniosek TS do końca marca a to wszystko pod naciskiem Tuska, co ciekawe wnioski będą osobne i PSL jest gotowy oprzeć wniosek Ziobry a Kaczyńskiego odrzucić. Niech przynajmniej jeden oberwie, będzie przynajmniej wesoło. 

środa, 14 marca 2012

TS dla Ziobry i Kaczyńskiego.


W tym kraju nie ma świętych krów, czasami nawet polityka trzeba przetestować stawiając go przed TS, aby sprawdzić jego wytrzymałość na krytykę. I nie sądzę jak twierdzi Brudziński, że jest to cofanie się w standardach demokracji. Demokracja nadal ma się doskonale, a widoczne przez niektórych rysy to prawdopodobnie brudne okulary, lub źle przeczyszczona szkła kontaktowe.

Postawienie Ziobry i Kaczyńskiego przed TS było planowane od dawna, właściwie od czasu, kiedy komisja sejmowa zakończyła swoją pracę a Kalisz wszem i wobec ogłosił rychły wniosek. SLD próbowało jeszcze przed wyborami skusić innych polityków jednak PO miało duże i słuszne według mnie opory, prawdopodobnie obawiali się posądzenia o brudną i nieuczciwą kampanię, prawdopodobnie obawiali się również idiotycznych nagłówków prasowych w PiSowskiej prasówce o krzykliwych tytułach w stylu „Kaczyński prześladowany i straszony TS” „PO bojąc się Kaczyńskiego stawia go przed TS” „Tusk paktuje z SLD” itd. Nie wydaje mi się abym w swojej ocenie mylił się i kolorował nierealną wizję. PO postąpiło słusznie dając Kaczyńskiemu równe szanse w trackie wyborów i dopiero teraz wniosek do TS w sprawie przypadkowej śmierci i naruszeń procedur wobec Barbary Blidy. Wniosek Kalisza jest merytoryczny a sama treść w ocenie narusza Konstytucję przez Kaczyńskiego i Ziobrę. Sam Tusk od początku był niechętny wobec TS, wypowiadał się lakoniczni i z powściągliwością, prawdopodobnie nie chciał być stroną w sprawie i dobijać obu polityków. Pokazując w tej chwili twardą postawę jednocząc PO i SLD w słusznej sprawie, zaczyna kombinować jak rasowy polityk stawiając swojego odwiecznego rywali w niezręcznej sytuacji.

Korzyści z takiej sytuacji mogą być oczywiste, dwaj dawni partyjni koledzy będą musieli zrewidować swoje poglądy i przetestować swoje siły przeciwko sobie, jest przecież pewne, że postawienie obu panów na tej samej płaszczyźnie i uwikłanie ich w identyczne okoliczności procesowe wcale ich do siebie nie przybliży. Prawdopodobnie zmusi każdego z nich do działania zupełnie odrębnego i grę na siebie. Jest prawie niemożliwe, aby obaj po nieprzyjemnym rozstaniu mimo łączącego ich problemu nagle zaczęli ze sobą współpracować, mimo, że jest to w ich wspólnym interesie. Jednak interes każdego z nich jest całkiem odrębny. Jarek został w całą sprawę wmanewrowany wbrew własnej woli. Cała sprawa to przecież od początku do końca zasługa Ziobry.

Zapewne walcząc ze sobą będą idealną atrakcją medialną przez dłuższy okres dając Platformie i wyborcom liczne prezenty w postaci wypowiedzi we własnej obronie, oraz w pogrążaniu swojego rywala. Żaden z nich nie będzie miał wyrzutów sumienie w pogrążeniu przeciwnika tylko, dlatego bo kiedyś byli bliskimi kumplami, dodatkowo można dojść do wniosku, że strach obu panów przed TS sprawił, że ich wspólne relacje celowo zmieniły tor i stały się wrogie tuż po wyborach. Obaj zdawali sobie sprawę, że lada moment wpłynie wniosek a oni staną się zwierzyną łowną, na którą nikt nie będzie miał litości. W trakcie tego polowania może przetrwać tylko taka zwierzyna, która mocniej kąsa.

Sama zasadność TS jest przecież oczywista, uznając, że doszło do naruszenia Konstytucji, należy zakładać, że orzeczenie TS stanie się gwoździem do trumny kariery obu polityków przerywając ją definitywnie ewentualnie nadszarpując reputacje obu liderów. W tym przypadku Tusk niczym nie ryzykuje staje się takim samym kibicem obserwującym solidarną lub emocjonalną walkę dwóch wrogich obozów, które będą zmagać się również ze sobą idąc na wyniszczenie. Można śmiało założyć, że w trakcie procesu dojdzie do obopólnego wyżynania się i walki na śmierć i życie dotychczasowych przyjaciół. Los Ziobry w tym przypadku wisi na włosku, fizycznie nie istnieje, walczy o swoje miejsce na arenie politycznej, która dla obu w tej chwili robi się zbyt ciasna, tu już nie chodzi o drobne animozje, lecz o przyszłość każdego z nich, więc nie będziemy świadkami gry fair play, obaj są przecież znani z mocnych ciosów, gdy trzeba wydobyć się z głębokiego mułu.
W tej walce można doszukać się kolejnych zysków w postaci dalszego osamotnienia PiS, który już zwaśniony z całą lewicę oraz prawicą nadal nie ma żadnego wsparcia i nie potrafi znaleźć w sejmie przychylności nawet w mniejszych obozach politycznych. PiS staje się ofiarą własnej pokrętnej polityki palenia za sobą wszystkich mostów, niwelując przyszłościowe porozumienie z SP, JPN czy też setką innych odłamów PiS.


Dodatkowym zyskiem dla PO staje się wdzięczność SLD oraz przychylność RP, PSL będąc po środku nie przyczyni się znacząco do całej sprawy chcąc jak zwykle utrzymać neutralność i niezależność licząc, że w przyszłości taka postawa zaowocuje. Zakładając oczywisty fakt skazania obu panów muszę pokusić się o stwierdzenie, że zacznie się szum i posądzanie PO o pozbycie się opozycji, co miałoby osłabić prawicę pozbywając się liderów z polityki. Jeżeli okazałoby się, że obaj zostaną oczyszczeni z zarzutów, będzie to kompromitacja PO i bez wątpienia wzmocni to opozycję. Zwolennicy PiS stosują zawsze zasadę Kalego, gdy sąd jest przychylny, wówczas wszystko jest w porządku i sąd jest niezawisły. Gdy natomiast wyrok nie jest zgodny z ich oczekiwaniami, wówczas jest to dowód na polityczną manipulacje i służalczą służbę wobec rządu wymiaru sprawiedliwości. Wiec siłą rzeczy PiS dostanie w garść broń do przedstawiania rząd w złym świetle. 


Swoją drogą obaj panowie postawienie przed TS, powinni pamiętać o złotej zasadzie, że niewinny człowiek nie musi obawiać się sprawiedliwości. Zobaczymy jak bardzo są niewinni i czy będą w stanie przełknąć każdy werdykt jak przyszło na rasowego absolwenta prawa . 

poniedziałek, 12 marca 2012

Tango Kurskiego na skrzyni umrzyka.


„Europoseł Jacek Kurski twierdzi, że w jednym z pociągów, które zderzyły się w sobotę pod Szczekocinami mieli jechać ważni politycy Solidarniej Polski. Wśród nich mieli znaleźć się Zbigniew Ziobro i Tadeusz Cymański. Tylko przypadek stwierdził, że jechali innymi środkami transportu. Większość nie zdążyła na ten pociąg”

Jeszcze kilka dni prędzej tuż przed tą wypowiedzią, Kurski w programie Olejnik nie wspomniał o tym ani słowa, pewnie zapomniał, albo nie widział powodu, aby poddawać się lawinowym pytaniom Moniki Olejnik. Może pomysł ten narodził z niewyjaśnionych powodów o wiele później. Nie wiem, kto w jego otoczeniu wpadł na ten „genialny” pomysł, żeby prowadzić politykę współczucia w okresie, kiedy cała Polska ma już dosyć ciągłego przypominania katastrofy Smoleńskiej w formie politycznej żałoby. Uniknięcie wypadku nie powinno być powodem do chwalenia się w konferencji prasowej i zbijanie na tym politycznego kapitału, tego typu katastrofy zdarzają się bardzo rzadko, można z całą pewnością rzec, że świat katastrof przyciąga nie tylko agencje ubezpieczeniowe, biura pogrzebowe, ale również polityków, którzy przypomnieli sobie, że taniec na trumnach to najlepsza okazja do promocji.
I Kurski wcale nie jest w tym temacie pionierem. Miał przez jakiś czas odpowiedniego mentora, który odpowiednio go wyszkolił w prowadzeniu biznesu politycznego kategorii drugiej lub nawet trzeciej, rozumiem, że dla Kurskiego i Ziobry świat polityki skurczył się do poziomu kanapy, na, której próbują przypomnieć sobie lata świetności próbując dokonać niemożliwego wskrzeszając własną popularność w trakcie żałoby. Mam pytanie do posła Kurskiego, czy w związku ze swoją wypowiedzią skusił się o ludzki odruch i złożył kondolencje ofiarom katastrofy? Odpowiedź brzmi nie! Można łatwo coś chlapnąć w mediach, ale trzeba to jeszcze odpowiednio podrasować smutną miną, nawet łzą, troską o los rodzin ofiar, a na końcu szczerymi kondolencjami pokazać, że polityk to też człowiek. Widać dla Kurskiego świat szarego człowieka znaczy tyle ile jeden głos. Głęboko wierzę i jestem w stu procentach przekonany, że żaden człowiek nie da się nabrać na żałosne zachowanie Kurskiego.
Należy też przypomnieć, że europoseł Cymański niedzielnym poranku w TVN24 w programie „Kawa na ławę” oświadczył, że na początku chciał jechać jednym z pociągów, ale ze względu na poranny udział w programie jadąc pociągiem dotarłby wieczorem i nie zdążyłby się wyspać. Więc był zmuszony lecieć samolotem. Czyli tak naprawdę wcale się nie spóźnił, tylko celowo zmienił plany, więc nie nazywajmy tego cudem opaczności, tylko zwykłym planowaniem.

Kurski powinien jeszcze nadmienić i opisać więcej wypadków opaczności, które uratowały jego bezwartościowe życie, zapomniał przecież powiedzieć, że dzień przed zamachem na WTC miał być w wieżowcu, ale pomylił samoloty, powinien powiedzieć jeszcze o locie do Smoleńska, ale zaspał lub zgubił drogę, powinien jeszcze pochwalić się swoją wycieczką Costa Concordii, tak w ogóle zabrakło go jeszcze na Titanicu i na Hindenburgu. 
SP jak cały PiS skupia wokół siebie osobowości nekrofilityczne. Czyli ludzi, którzy swoja postawą budzą zniechęcenie społeczne a zarazem pogardę. Czuje nieprzyjemnie uczucie, gdy polityk na widok grobu zaczyna ożywać medialnie i rozpoczyna maraton tańca z trumnami, i mam nadzieje, że Kurskiemu nie chodzi o kolejne głosy wyborcza, tylko o darmowy talon do salonu pogrzebowego, ponieważ z taką facjatą i takimi tekstami nadaje się do reklam na tle dębowych skrzynek i jedwabnych wyściółek, poza tym ktoś, kto wydaje 20 tyś na leśną chatkę musi jeszcze zadbać o lokum gdzie będzie mógł kompletować w zupełnej samotności.
W przypadku, kiedy tylu ludzi dotknęło takie nieszczęście gratulacje są raczej nie na miejscu, dlatego na koniec nie będę niczego gratulował posłowi Kurskiemu. Nie ma po prostu, czego. To kłamstwo jest szyte zbyt grubymi nićmi. Jego kłamstwa i manipulacje to przecież żadna nowość są na to dowody w postaci wyroków sądowych. 
Kurski nawet, gdy mówi, że kłamie, to i tak łże! 

czwartek, 8 marca 2012

Wszyscy muszą płacić, pytanie jak i skąd?


Tadeusz Rydzyk został ukarany grzywną w wysokości 4.5 tyś złotych, za prowadzenie nielegalnej zbiórki. Najwidoczniej prawo postanowiło wziąć się za człowieka, który do tej pory drwił sobie z sądów i robił, co mu się żywnie podoba traktując wolność zbyt dosłownie nie rozumiał, bowiem, że pewne sprawy wymagają odpowiednich zezwoleń i prawo nie rozróżnia osoby świeckie od duchownej, co za tym idzie osoba uczciwa przestrzegająca dekalog, przynajmniej za takiego się podaje, powinna zrozumieć tego typu niuans, w innym przypadku licząc na boga i jego wpływy może się srogo zawieść.
O. Rydzyk mógł się poddać dobrowolnej karze i pominąć odwołanie, wówczas zamiast płacić 4.5 tyś zapłaciłby tylko 3.5 tyś. Na antenie radia RM stwierdził „Niesprawiedliwość i bezprawie” później kilkakrotnie podkreślił, że nie zapłaci grzywny, bo nie ma pieniędzy, gdyż nie otrzymuje pensji. „Najwyraźniej mnie zamkną. Ogłoszę, kiedy będę miał iść do więzienia – mówił o. Rydzyk.

Dobra przyjmijmy przez chwilę fakt, że Rydzyk nie ma tej forsy, skoro jej nie ma to może niech się zgłosi do opieki socjalnej i poprosi o kilka misek zupy, koców raz taniej odzieży, dlaczego ludzie są tak bezduszni i pozwalają mu głodować i żyć na skraju nędzy, i ubóstwa, to przecież nie po chrześcijańsku, dlaczego tylko Sobecka ma się nad nim litować i wspierać jego finanse, przecież w tym wielkim kraju nie brakuje dobrych duszyczek, które w razie, czego chętnie służą zawartością swojego konta. Prawdę mówiąc od dawna jest znana tragiczna sytuacja finansowa o. Rydzyka, od lat błaga ludzi o forsę i datki, które jak widać trafiają w próżnię. Chyba jego modlitwy i błaganie nie przynoszą żadnego zdecydowanego skutku skoro przychodzi mu z wielkim trudem uzbierać 4.5 tyś złotych.
  
Wyobraźcie sobie, że ten nasz o. Rydzyk jest tak biedny, że ostatnio lecąc do USA nie znaleźli dla niego miejsca w klasie ekonomicznej i musiał zadowolić się bussines class płacąc 2.5 tyś dolarów, czyli jakieś 7.5 tyś złotych za jedno miejsce, aby było zabawniej był to lot tylko w jedną stronę pomnóżcie to razy dwa i już wpadamy w spiralę niewyjaśnionych i dziwnych zjawisk, 15 tyś jak nic poszło tak sobie lekką rączką. To nie koniec, ponieważ nie leciał sam! Leciała z nim spora świta. Kto i za ile fundnął im tą wycieczkę, nie mam pojęcia i nie będę zajmował się dokładnym liczeniem takich drobiazgów w końcu, po co oszczędzać, gdy leci się na czyjś koszt, a w kasie pusto i nie ma się forsy na zapłacenie sądowej kary.

Wygrana sprawa przeciwko Rydzykowi pokazuje, że jednak nie jest on tak kompletnie bezkarny i przypomina to nasze dawne zwycięstwo z 1410 gdzie Ulrich van Jungingen został pokonany w walce przez rycerstwo polskie. Krzyżacy mieli z nami zawsze kłopoty i dostawali niezły wycisk, wraca nam jak widać forma i lada moment system prawny ukróci krzyżackie zamiary wobec naszego kraju........ To tylko mała dygresja.

Skoro w tej chwili nie jest w stanie zapłacić tych 4.5tyś zł to może niech się tym zajmie komornik, albo obciążyć go pracami społecznymi na równowartość tej kwoty, ewentualnie powinien odsiedzieć całą kwotę w imię zasad oszczędności i wmawiania ludziom prostej idei „ciemny lud wszystko kupi”, W tej chwili złorzecząc na niesprawiedliwy wyrok sądu na antenie swojej rozgłośni i robienie z tego sprawy politycznej sprowadza się do robienia z siebie ofiary prześladowania reżimu Tuska. Też na jego miejscu czułbym się prześladowany gdybym musiał odmówić sobie wygód lotu pierwszą klasą i zamiast tego musiałbym lecieć w klasie ekonomicznej. Co ciekawe ten hipokryta będąc w USA za prywatne audiencje kazał sobie płacić po 35 dolarów. 

W obronie uciśnionego i gnębionego o.Rydzyka pojawia się niezbyt piękna dama na białym rumaku, która wyciąga z kapelusza kilka tysiaków i rzuca w twarz sędziemu porywając sprzed rąk kata mnicha w kapturze, potem żyli długo i szczęśliwie...... dobra to nie ta bajka..... Nie wiem, w jakim kraju żyje posłanka Sobecka jednak jej zachowanie jest dla wielu dziwne i niezrozumiałe, jeżeli dodamy jeszcze do tego końcowy efekt całej sprawy i jej wypowiedź, można łatwo dojść do wniosku, że tak naprawdę ona nic nie wie o swoim kraju. cyt. „Czekałam tylko na to, aż wymiar sprawiedliwości potwierdzi, że o Rydzyk nie ma majątku – mówi Onetowi Anna Sobecka. Posłanka Prawa i Sprawiedliwości” Wymiar sprawiedliwości nie musi niczego potwierdzać, ta wypowiedź jest pozbawiona sensu i wiedzy o działaniach wymiaru sprawiedliwości. Sąd orzekł karę i to cała jego rola w tej sprawie. To skąd weźmie pieniądze o. Rydzyk nikogo już nie obchodzi i nikt nie zamierza niczego potwierdzać.

Reasumując ja bym mu darował tą grzywnę niech pozna dobrać mojego serca, jednak pod pewnym warunkiem, niech na piśmie obieca, że następnym razem poleci w luku bagażowym, wraz ze swoją świtą.