Religia
to tylko zjawisko i wbrew pozorom nie można tego zjawiska zaliczać do
nadprzyrodzonych, nie ma w niej niczego magicznego i zjawiskowego, wszelkiego
rodzaju religijne nowinki w postaci cudów to tylko zjawiska przyrodnicze, owszem
czasami zdarzają się zjawiska, których nie potrafimy wyjaśnić w racjonalny
sposób, należy jednak pamiętać, że dawno temu takich zjawisk było więcej i z
czasem zaczęliśmy rozumieć, skąd się bierze piorun, ogień, powódź czy zaćmienie
słońca.
Wyjaśniając
te zjawiska człowiek w żaden sposób nie przybliżył się do boga, wręcz
przeciwnie oddaliliśmy się od niego rozumiejąc, że bytu boskiego nie znajdziesz
w żadnym z tych zjawisk, więc daremna jest próba udawadniania, że krzew
przypomina matką boską a gdzieś tam ktoś nagle wyzdrowiał i jest to spowodowane
boską interwencją, doszukiwanie się w tym interwencji boga nie uda się nigdy
nikomu udowodnić.
Religia
towarzyszy nam od wieków, przechodziła różne mutacje i reorganizacje,
ewoluowała na tle wydarzeń historycznych i ludzkich potrzeb, od krwawej
wymagającej ludzkich ofiar do ofiar zwierzęcych, a na końcu ofiary w postaci
samej modlitwy. Dawne obrzędy miały na celu przekonać kult boski do sprzyjania naszemu
losowi, a złożona ofiara powinna w tym pomóc. Teraz przecież zwyczajna modlitwa
służy temu samemu. Jeżeli składamy modlitwy mamy do czynienia z bogiem
osobowym, bo jak inaczej rozumieć idee modlitwy i próby rozmowy z bytem boskim,
skoro bóg ma osobę to powinien mieć odwagę pielęgnowania swoich wyznawców.
Skoro
wszystko w ręku boga to znaczy, co takiego jest w jego gestii? Zbieranie
ołtarzy oraz ślepych wyznawców, nie widzę żadnego innego wpływu boga na nasze
życie. Sama modlitwa tak naprawdę w żaden sposób nie łączy nas z bytem boga, to
jest relacja jednostronna bez żadnego odzewu.
Religia
to wspólna zależność, poleganie na swoich duchowych przywódcach i
podporządkowanie się im, ateizm natomiast nie wymaga żadnej wspólnoty, ponieważ
cechuje go niezależność w poglądach i niechęcią do podporządkowania się
dogmatom.
Jaką
korzyść daje religia? Przeświadczenie, że gdzieś po śmierci czeka nas coś
dobrego, czyli sprzedają nam przyszłość, której nie jesteśmy w stanie w żaden
sposób zweryfikować.