Nie
mam pojęcia, co tym razem zażywa Kaczyński i jaki towar promuje, jednak mam
dziwne wrażenie, że nadmiar toksyn i oparów z zażywania tego świństwa robią mu
pod sufitem niezły bajzel. Jeszcze trochę i poziom ciśnienia niebezpiecznie
podskoczy i zacznie parować, mam wielką nadzieję, że prędzej dla ostrzeżenie
będzie gwizdał.
Kaczyński
deklarując duża chęć stanięcia przed TS chyba chciał powiedzieć, róbcie co
chcecie biorę wszystko na klatę i nikogo się nie boję bo mam was wszystkich w
głębokim poważaniu i nie tylko tam. Muszę przyznać, że trochę mi zaimponował, przeważnie
przyciśnięty do ściany z nogami w górze powtarzał w kółko to wina Tuska, jestem
ofiarą prześladowań, baju, baju jestem w raju i nic mi nie zrobicie. Kaczyński nie
jest w stanie wyciągnąć z TS żadnej oczywistej korzyści, obojętnie, jaki będzie
wyrok. ta sprawa ciągnie się zbyt długo a ludzki umysł nie znosi, gdy jest bez
przerwy bombardowany tymi samymi efektami. Pisząc „obojętnie jaki wynik”, mam
na myśli uniewinnienie lub brak większości, nie biorę z oczywistych powodów
skazania Kaczyńskiego i to nie, dlatego bo nie widzę podstaw, lecz tylko
dlatego, że politycy nie będę próbowali rozjuszyć maraton szaleńców biegających
z pochodniami a przecież dobrze wiadomo, że nie biegają w celach rekreacyjnych.
Gdyby
rzeczywiście Kaczyński chciał z taką chęcią stanąć przed TS i wyjawić wszystko
jak na spowiedzi. Proszę bardzo niech pokaże, na co go stać, ale prosiłbym aby jeszcze
namówi posłów PiS do głosowania za wnioskiem TS niech pokaże, że ma nabiał jak
słoń i nie zawaha się użyć. Podoba mi się w prezesie konsekwencja w ciągłym
powtarzaniu wiem ale….. tym razem powiem wszystko. Łaski przecież nie robi,
poza tym nie ma też innego wyjścia i musi mówić, mruczeniem nikogo nie przekona.
Jak
na złość PO akurat odsuwa decyzje o wniosek TS do końca marca a to wszystko pod
naciskiem Tuska, co ciekawe wnioski będą osobne i PSL jest gotowy oprzeć
wniosek Ziobry a Kaczyńskiego odrzucić. Niech przynajmniej jeden oberwie,
będzie przynajmniej wesoło.