poniedziałek, 12 marca 2012

Tango Kurskiego na skrzyni umrzyka.


„Europoseł Jacek Kurski twierdzi, że w jednym z pociągów, które zderzyły się w sobotę pod Szczekocinami mieli jechać ważni politycy Solidarniej Polski. Wśród nich mieli znaleźć się Zbigniew Ziobro i Tadeusz Cymański. Tylko przypadek stwierdził, że jechali innymi środkami transportu. Większość nie zdążyła na ten pociąg”

Jeszcze kilka dni prędzej tuż przed tą wypowiedzią, Kurski w programie Olejnik nie wspomniał o tym ani słowa, pewnie zapomniał, albo nie widział powodu, aby poddawać się lawinowym pytaniom Moniki Olejnik. Może pomysł ten narodził z niewyjaśnionych powodów o wiele później. Nie wiem, kto w jego otoczeniu wpadł na ten „genialny” pomysł, żeby prowadzić politykę współczucia w okresie, kiedy cała Polska ma już dosyć ciągłego przypominania katastrofy Smoleńskiej w formie politycznej żałoby. Uniknięcie wypadku nie powinno być powodem do chwalenia się w konferencji prasowej i zbijanie na tym politycznego kapitału, tego typu katastrofy zdarzają się bardzo rzadko, można z całą pewnością rzec, że świat katastrof przyciąga nie tylko agencje ubezpieczeniowe, biura pogrzebowe, ale również polityków, którzy przypomnieli sobie, że taniec na trumnach to najlepsza okazja do promocji.
I Kurski wcale nie jest w tym temacie pionierem. Miał przez jakiś czas odpowiedniego mentora, który odpowiednio go wyszkolił w prowadzeniu biznesu politycznego kategorii drugiej lub nawet trzeciej, rozumiem, że dla Kurskiego i Ziobry świat polityki skurczył się do poziomu kanapy, na, której próbują przypomnieć sobie lata świetności próbując dokonać niemożliwego wskrzeszając własną popularność w trakcie żałoby. Mam pytanie do posła Kurskiego, czy w związku ze swoją wypowiedzią skusił się o ludzki odruch i złożył kondolencje ofiarom katastrofy? Odpowiedź brzmi nie! Można łatwo coś chlapnąć w mediach, ale trzeba to jeszcze odpowiednio podrasować smutną miną, nawet łzą, troską o los rodzin ofiar, a na końcu szczerymi kondolencjami pokazać, że polityk to też człowiek. Widać dla Kurskiego świat szarego człowieka znaczy tyle ile jeden głos. Głęboko wierzę i jestem w stu procentach przekonany, że żaden człowiek nie da się nabrać na żałosne zachowanie Kurskiego.
Należy też przypomnieć, że europoseł Cymański niedzielnym poranku w TVN24 w programie „Kawa na ławę” oświadczył, że na początku chciał jechać jednym z pociągów, ale ze względu na poranny udział w programie jadąc pociągiem dotarłby wieczorem i nie zdążyłby się wyspać. Więc był zmuszony lecieć samolotem. Czyli tak naprawdę wcale się nie spóźnił, tylko celowo zmienił plany, więc nie nazywajmy tego cudem opaczności, tylko zwykłym planowaniem.

Kurski powinien jeszcze nadmienić i opisać więcej wypadków opaczności, które uratowały jego bezwartościowe życie, zapomniał przecież powiedzieć, że dzień przed zamachem na WTC miał być w wieżowcu, ale pomylił samoloty, powinien powiedzieć jeszcze o locie do Smoleńska, ale zaspał lub zgubił drogę, powinien jeszcze pochwalić się swoją wycieczką Costa Concordii, tak w ogóle zabrakło go jeszcze na Titanicu i na Hindenburgu. 
SP jak cały PiS skupia wokół siebie osobowości nekrofilityczne. Czyli ludzi, którzy swoja postawą budzą zniechęcenie społeczne a zarazem pogardę. Czuje nieprzyjemnie uczucie, gdy polityk na widok grobu zaczyna ożywać medialnie i rozpoczyna maraton tańca z trumnami, i mam nadzieje, że Kurskiemu nie chodzi o kolejne głosy wyborcza, tylko o darmowy talon do salonu pogrzebowego, ponieważ z taką facjatą i takimi tekstami nadaje się do reklam na tle dębowych skrzynek i jedwabnych wyściółek, poza tym ktoś, kto wydaje 20 tyś na leśną chatkę musi jeszcze zadbać o lokum gdzie będzie mógł kompletować w zupełnej samotności.
W przypadku, kiedy tylu ludzi dotknęło takie nieszczęście gratulacje są raczej nie na miejscu, dlatego na koniec nie będę niczego gratulował posłowi Kurskiemu. Nie ma po prostu, czego. To kłamstwo jest szyte zbyt grubymi nićmi. Jego kłamstwa i manipulacje to przecież żadna nowość są na to dowody w postaci wyroków sądowych. 
Kurski nawet, gdy mówi, że kłamie, to i tak łże! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz