„Lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro
powiedział na konferencji prasowej w Rzeszowie, „że rząd Donalda Tuska coraz
bardziej idzie w sukurs Palikotowi i atakuje polski Kościół i polskie wartości
– Słyszymy o planach wprowadzenia związków partnerskich. Słyszymy o próbach
zamachu na wolność prowadzenia działalności przez Kościół, słyszmy o Funduszu
Kościelnym. A ostatnio „Nasz dziennika” (poważna prasa) podał informacje, z
których wynika, że lekcje religii będą traktowane, co najmniej po macoszemu, a
w konsekwencji mogą zostać też wyeliminowane z nauczania ze szkół – wyliczył
Ziobro”
Ziobro dawno temu zasłynął w pozytywny sposób
z ??????????????? No właśnie z niczego, lista jego zasług dla ludzkości jest
bardzo krótka, a dokładnie mówiąc nie istnieje wcale, ma za to talenty w
całkiem innej dziedzinie udało mu się wsadzić kilku pijanych rowerzystów, oraz
nauczyć obsługiwać zaawansowane urządzenie elektroniczne służące do amatorskiego
domowego podsłuchu, którego używał ze świetnym skutkiem wbijając gwoździa w
karierze politycznej Leppera. Osiągnął też niezłe wyniki w niszczeniu służbowego laptopa,
którego musiał zdać w prowadzonej sprawie, dziwny zbieg okoliczności, lub
raczej przykry wypadek w trakcie braku umiejętności w posługiwaniu się
skomplikowanym sprzętem, widać furia Ziobry jest wprost proporcjonalna do jego
życiowych umiejętności.
W tej chwili Zbigniew Ziobro chce zabłysnąć,
jako obrońca kościoła i wartości katolickich przed rządem PO, ponoć kościół
przeżywa trudne chwilę pod silnym butem Tuska. Ten but to chyba jakiś wełniany
pantofel, ponieważ mimo dobrego wzroku i doskonałej orientacji w temacie nie
widzę, żeby ktokolwiek w tym kraju zagrażał kościołowi nie bardzo rozumiem, z
której strony dymi i gdzie biją dzwony i komu tak naprawdę z odsieczą biegnie
Ziobro, jeżeli chodzi o fundusz kościelny to nie jest to przecież atak na podwaliny kościoła i jego wartości, jest to tylko oddzielenie kościoła od państwa, więc jak widać żywa reakcja Ziobry stanowi nie lada zagadkę.
Chciałbym się zgodzić z Ziobro i przyznać mu
rację, gdyby rzeczywiście takie rzeczy miały miejsce, chociaż prawdopodobnie
napisałbym w takiej chwili, że kościół i tak nadal żeruje na ludzkiej naiwności
a politycy są dla nich zbyt miękcy. A skoro Ziobro używa tego typu argumentów
politycznych to muszę zwrócić uwagę, że daje oręż w dłoń PO przeciwko
Palikotowi, do tej pory tylko Palikot miał silny monopol na walkę z kościołem.
Od czasu do czasu ktoś z SLD próbował swoich sił, jednak z kiepskim skutkiem, w
PO nigdy nie pojawiła się silna deklaracja przeciwna kościołowi, która
chciałaby zdeprecjonować rolę kościoła w państwie. W tym miejscu trzeba trafnie
założyć, że taka chęć ze strony PO, odbierze sporo głosów RP jak i SLD, więc
nie bardzo rozumiem, do czego zmierza Ziobro? Chyba nie do wzmocnienia PO i tym
samym ostatecznym wykończeniu PiS, co mogłoby się oczywiście przełożyć dla zniechęconego
elektoratu PiSowskiego szukania alternatywy w kolejnych wyborach. Bardzo
sprytne zagranie Ziobry, jeżeli dodatkowo weźmiemy pod uwagę poparcie
Toruńskiego zakonnika i profity w postaci głosów, jakie mu ofiaruje.
Żeby zrozumieć Ziobrę należy wrócić do jego
przeszłości. Jak pamiętają go ludzie z lat nauki. Ziobro w trakcie studiów nie
wyróżniał się ani wynikami w nauce, bo na koniec miał średnią 3,84, ani też
działalnością w kołach naukowych czy organizacjach studenckich, był przeciętnym
dryfującym po wykładach absolwentem, któremu nie wróżono przyszłości. Bardziej
zapamiętali go księża z podyplomowych studiów homiletyki przy krakowskiej
Papieskiej Akademii Teologicznej, gdzie uczył się sztuki kaznodziejstwa. Wraz z
księżami z całej Polski poznawał sztukę komunikowania się z ludźmi,
przekonywania ich do wartości chrześcijańskich, pośredniczenia między
człowiekiem a Bogiem. Uczył się tam tłumaczenia wiernym bożych wartości, a może
bardziej przekonywania ich do własnych poglądów. Ks. Dr hab. Wiesław Przyczyna,
twórca tych studiów uczących księży wygłoszenia kazań zapamiętał Ziobrę, jako
zdolnego absolwenta.” Zastanawiam się w tej chwili, dlaczego nie został
kapłanem?
Gdybym próbował doszukać się u Ziobry talentu
to widzę tylko jeden! Świetny z niego krasomówca, więc idealnie nadaje się na
ambonę do prowadzenia w ciemną uliczkę swoich owieczek. Widać minął się z
powołaniem i wybrał ciemną stronę, próbując wmówić sobie, że jest tym dobrym. Prawdopodobnie
postanowił wykorzystać swój krasomówczy talent w polityce, sądząc, że ciemny
lud wszystko kupi. Niestety trafił na słuchaczy, którzy nie przepadają za
pierniczeniem o niczym.