sobota, 17 marca 2012

Ziobro i jego wartości


„Lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro powiedział na konferencji prasowej w Rzeszowie, „że rząd Donalda Tuska coraz bardziej idzie w sukurs Palikotowi i atakuje polski Kościół i polskie wartości – Słyszymy o planach wprowadzenia związków partnerskich. Słyszymy o próbach zamachu na wolność prowadzenia działalności przez Kościół, słyszmy o Funduszu Kościelnym. A ostatnio „Nasz dziennika” (poważna prasa) podał informacje, z których wynika, że lekcje religii będą traktowane, co najmniej po macoszemu, a w konsekwencji mogą zostać też wyeliminowane z nauczania ze szkół – wyliczył Ziobro”

Ziobro dawno temu zasłynął w pozytywny sposób z ??????????????? No właśnie z niczego, lista jego zasług dla ludzkości jest bardzo krótka, a dokładnie mówiąc nie istnieje wcale, ma za to talenty w całkiem innej dziedzinie udało mu się wsadzić kilku pijanych rowerzystów, oraz nauczyć obsługiwać zaawansowane urządzenie elektroniczne służące do amatorskiego domowego podsłuchu, którego używał ze świetnym skutkiem wbijając gwoździa w karierze politycznej Leppera. Osiągnął też niezłe wyniki w niszczeniu służbowego laptopa, którego musiał zdać w prowadzonej sprawie, dziwny zbieg okoliczności, lub raczej przykry wypadek w trakcie braku umiejętności w posługiwaniu się skomplikowanym sprzętem, widać furia Ziobry jest wprost proporcjonalna do jego życiowych umiejętności.  
W tej chwili Zbigniew Ziobro chce zabłysnąć, jako obrońca kościoła i wartości katolickich przed rządem PO, ponoć kościół przeżywa trudne chwilę pod silnym butem Tuska. Ten but to chyba jakiś wełniany pantofel, ponieważ mimo dobrego wzroku i doskonałej orientacji w temacie nie widzę, żeby ktokolwiek w tym kraju zagrażał kościołowi nie bardzo rozumiem, z której strony dymi i gdzie biją dzwony i komu tak naprawdę z odsieczą biegnie Ziobro, jeżeli chodzi o fundusz kościelny to nie jest to przecież atak na podwaliny kościoła i jego wartości, jest to tylko oddzielenie kościoła od państwa, więc jak widać żywa reakcja Ziobry stanowi nie lada zagadkę.
Chciałbym się zgodzić z Ziobro i przyznać mu rację, gdyby rzeczywiście takie rzeczy miały miejsce, chociaż prawdopodobnie napisałbym w takiej chwili, że kościół i tak nadal żeruje na ludzkiej naiwności a politycy są dla nich zbyt miękcy. A skoro Ziobro używa tego typu argumentów politycznych to muszę zwrócić uwagę, że daje oręż w dłoń PO przeciwko Palikotowi, do tej pory tylko Palikot miał silny monopol na walkę z kościołem. Od czasu do czasu ktoś z SLD próbował swoich sił, jednak z kiepskim skutkiem, w PO nigdy nie pojawiła się silna deklaracja przeciwna kościołowi, która chciałaby zdeprecjonować rolę kościoła w państwie. W tym miejscu trzeba trafnie założyć, że taka chęć ze strony PO, odbierze sporo głosów RP jak i SLD, więc nie bardzo rozumiem, do czego zmierza Ziobro? Chyba nie do wzmocnienia PO i tym samym ostatecznym wykończeniu PiS, co mogłoby się oczywiście przełożyć dla zniechęconego elektoratu PiSowskiego szukania alternatywy w kolejnych wyborach. Bardzo sprytne zagranie Ziobry, jeżeli dodatkowo weźmiemy pod uwagę poparcie Toruńskiego zakonnika i profity w postaci głosów, jakie mu ofiaruje.

Żeby zrozumieć Ziobrę należy wrócić do jego przeszłości. Jak pamiętają go ludzie z lat nauki. Ziobro w trakcie studiów nie wyróżniał się ani wynikami w nauce, bo na koniec miał średnią 3,84, ani też działalnością w kołach naukowych czy organizacjach studenckich, był przeciętnym dryfującym po wykładach absolwentem, któremu nie wróżono przyszłości. Bardziej zapamiętali go księża z podyplomowych studiów homiletyki przy krakowskiej Papieskiej Akademii Teologicznej, gdzie uczył się sztuki kaznodziejstwa. Wraz z księżami z całej Polski poznawał sztukę komunikowania się z ludźmi, przekonywania ich do wartości chrześcijańskich, pośredniczenia między człowiekiem a Bogiem. Uczył się tam tłumaczenia wiernym bożych wartości, a może bardziej przekonywania ich do własnych poglądów. Ks. Dr hab. Wiesław Przyczyna, twórca tych studiów uczących księży wygłoszenia kazań zapamiętał Ziobrę, jako zdolnego absolwenta.” Zastanawiam się w tej chwili, dlaczego nie został kapłanem?
Gdybym próbował doszukać się u Ziobry talentu to widzę tylko jeden! Świetny z niego krasomówca, więc idealnie nadaje się na ambonę do prowadzenia w ciemną uliczkę swoich owieczek. Widać minął się z powołaniem i wybrał ciemną stronę, próbując wmówić sobie, że jest tym dobrym. Prawdopodobnie postanowił wykorzystać swój krasomówczy talent w polityce, sądząc, że ciemny lud wszystko kupi. Niestety trafił na słuchaczy, którzy nie przepadają za pierniczeniem o niczym.

Kościół nie powinien pokładać zbyt wielkiej nadziei w obronie, jaką funduje im za darmo Ziobro, wszystkie dotychczasowe sukcesy polityczne osiągnął tylko dzięki protekcji Kaczyńskiego. Ziobro powinien zauważyć swoją odmienność w myśleniu w stosunku do reszty społeczeństwa, na pewno zdaje sobie sprawę, że z krzyżem nie wejdzie na fotel premiera. Zakładam, że jego celem jest raczej tylko pałac prezydencki, musiałby tylko odzyskać stracone zaufanie społeczne oraz odsunąć PiS z sejmu, czy jego barki będą w stanie znieść taki ciężar? Kolejna oczywista sprawa - religijność nie jest już atrakcyjna i nie przyciągnie tym wyborców, niszczenie przeciwnika krzyżem też wyszło z mody, więc do dzieła pokaż ZERO, na co cię stać.