środa, 11 kwietnia 2012

Katastrofa rocznicy.


To miało być wielki dzień a nawet ogromne wydarzenie na niespotykaną dotąd skalę, dla samego prezesa PiS jak i dla całej partii i wszelkiego rodzaju teoretyków spiskowych, liczących na bóg wie jakie ogromne przesilenie na rzecz słuszności idei Kaczyńskiego. Były wezwania na priv w emailach, były agitacje prasowe, medialne, wszyscy byli w jakiś sposób powiadomieni o kolejnej rocznicy i w różny sposób zapraszani do uczestnictwa w wydarzeniu, w którym każdy powinien wziąć udział z przeróżnych powodów. 

Jednak przeważa tu opinia, że jedynym powodem jest upamiętnienie samej katastrofy i śmierć pasażerów feralnego lotu. Jak widać to wszystko w żaden sposób nie przyczyniło się do szczególnego pokreślenia wzniosłości tej chwili i uczczenia katastrofy smoleńskiej?
Jeszcze 9 kwietnia umieściłem notkę, że prawdopodobnie będzie to garstka ludzi, którzy w żaden sposób nie podniosą na duchu Jarosława Kaczyńskiego i być może dojdzie do całkiem odwrotnego skutku, oto 10 kwietnia zamiast uroczystej rocznicy mieliśmy tylko zlot małej grupki ludzi. Co może być powodem, zmęczenie materiału, świąteczny okres i brak ochoty na babranie się w uroczystościach, zbyt słaba agitacja, zbyt małe znaczenie dla całego narodu? Trudno w tej chwili powiedzieć, na odpowiedź przyjdzie nam jeszcze poczekać.  

Marsz pamięci przypominał raczej wycieczkę z psychiatryka poza wszelką kontrolą, w sumie nie wyglądało to groźnie i w TV można było widzieć tylko maszerujące swobodnie mniejsze lub większe grupy ludzi z dużymi prześwitami między kolejnymi grupkami. Jednak fakty są całkiem inne, moja ciocia akurat pracuje w pobliżu tego miejsca i jak poprzednio narzekała na przeróżne liczne kradzieże tak teraz jak twierdzi było podobnie. Ludzie posiadający w pobliżu przeróżne małe sklepiki strasznie narzekali. Nie będę oceniał tego typu zachowań i dokładnie rozpisywał się o tym.

Przemowa prezesa wcale nie wyglądała jak przemowa człowieka, któremu na sercu leży pamięć o ofiarach katastrofy to było typowe przemówienie polityczne z nadmienieniem przeróżnych anty rządowych haseł i tak czepił się rządu za atak na emerytów, atak na krzyż, atak na zmiany w nauczaniu w szkołach, atak na Trwam, atak na telewizję publiczną, atak na stocznie Gdańską, było też czepianie się Komorowskiego, polityki zagranicznej Sikorskiego, polityki Tuska, czepianie się prowadzenia śledztwa i wiele innych uwag, które w żaden sposób nie można powiązać z rocznicą katastrofy. 
Tak właśnie wyglądała przemowa prezesa w trakcie rocznicy dotyczącej katastrofy. Jakby przez chwile całkiem zapomniał o tym, w jakim celu ludzie zebrali się w tym dniu. Wrócił nawet do hasła budowy IV RP, idea jakby już martwa nagle odżyła w chwili, która raczej się do tego nie nadawała. Tłum głośno zawył z radości, a gdy Kaczyński zakończył swoje przedstawienie zaśpiewano mu sto lat