poniedziałek, 19 marca 2012

Smoleńskie artefakty.


Burmistrz Ursynowa postanowił zbierać smoleński złom, jeden zbiera znaczki inny zbiera gliniane figurki, trzeci trofea sportowe, ten akurat postanowił pojechać i pozbierać szczątki samolotu do swojej prawdopodobnie "bogatej" kolekcji, nie wiem czy miał fart i trafił akurat na nieuczciwego rosyjskiego dorobkiewicza, który chciał sobie dorobić na frajerze z Polski wiedząc, że nie jest to pierwsza ofiara, a może po prostu gdzieś w okolicy rzeczywiście można trafić na szczątki czegoś jednak nie koniecznie samolotu, wystarczy tylko pozbierać to do reklamówki pomalować czerwoną farbą i wymyślić historyjkę. Naiwność ludzka jest tania jak barszcz a frajerzy rodzą, co kilka sekund, więc nie dziwi mnie oburzenie burmistrza Ursynowa, który dał się wyrolować. Popełnił duży błąd nie kupując tych rzeczy mógłby się na tym wzbogacić nie tylko finansowo, ale również politycznie.

Wyobrażam sobie liczne pielgrzymki do Smoleńska a potem handel artefaktami na allegro i pchlich targach. Będzie potem jak ze świętymi relikwiami w czasach średniowiecznych. Po złożeniu smoleńskich artefaktów będziemy mieć kilka tupolewów, kilku Gosiewskich, kilku Lechów. Banki już zacierają racę na samą myśl ilu ludzi zgłosi się po kredyt. W miastach i wsiach rozpoczną się festiwale czczenia fragmentów ponoć z katastrofy. 





2 komentarze: