sobota, 5 listopada 2016

Ruskie trolle na forach

         By zostać pracownikiem petersburskiej spółki Badania Internetowe, wystarczy znać rosyjski i wielbić Władimira Putina.

Marata, 40-letniego singla z Petersburga, na początku praca w fabryce bawiła. Pisząc kolejne komentarze o faszystach na Ukrainie, śmiał się w duchu. Po miesiącu poczuł jednak, że dostaje rozdwojenia jaźni. Uciekł zaraz po odebraniu drugiej wypłaty.

Ludmiła Sawczuk, 34-letnia aktywistka miejska, poszła do fabryki, by informacje o jej działaniu przekazać dziennikarzom. Pracowała w dziale blogów, raz wcielała się w rolę wróżki, innym razem była trenerem fitness. Jej zmyślone posty czytały tysiące Rosjan.

Oto opowieść Ludmiły i Marata o kremlowskim Ministerstwie Prawdy.

Rozmowa z Ludmiłą Sawczuk i Maratem

Jak się tam dostaliście?

Marat: Po prostu poszedłem i zapytałem, czy kogoś szukają. Wiedziałem, że mają wakaty, bo w internecie jest pełno ogłoszeń. Czytałem o tym miejscu w gazetach i zawsze kusiło mnie, by zobaczyć, jak tam jest. W grudniu akurat nadarzyła się okazja - zamknięto hostel, w którym pracowałem. Potrzebowałem pieniędzy. A trollom dobrze płacą - 45 tys. rubli to porządna wypłata w Petersburgu (obecnie 3,2 tys. zł).

Ludmiła: Ja nie szłam tam dla pieniędzy, tylko zbierać materiał dla dziennikarzy. Najpierw przeglądałam ogłoszenia, ale potem okazało się, że moja dawna znajoma tam pracuje. Od niej się dowiedziałam, że mogę po prostu zadzwonić i umówić się na rozmowę.

Jak wyglądają ogłoszenia tej firmy?

Ludmiła: Na pewno nie dowiesz się z nich, że będziesz propagandzistą. Piszą, że szukają copywriterów i że oczekują kreatywności. Podają też zarobki: 40-50 tys. rubli. Po tym właśnie te ogłoszenia łatwo poznać. W innych firmach copywriterom płacą o połowę mniej.

Pierwsza rozmowa?

Marat: Nic specjalnego. Powiedziałem, że chcę pracować, oni kiwnęli głowami i kazali przyjść następnego dnia. Przyszedłem, a tam jeszcze 30 takich jak ja poszukiwaczy szczęścia. Posadzili nas przed komputerami, dali zadanie - napisać tekst na stronę.

Na temat?

- "Wegetarianizm - za i przeciw".

Dwie trzecie od razu odpadło. Tam idą ludzie z łapanki. Nie każdy ma skłonności do pisania, a dużo jeszcze jest analfabetów - ortografia kuleje, interpunkcja. Takich od razu odsyłają.

A ci, co zostają?

- Dostają kolejne zadanie, tym razem o zabarwieniu ideologicznym. Ja miałem napisać o rosyjskim konwoju humanitarnym do Donbasu.

Co napisałeś?

- Że to wspaniale, że Rosja nie zapomina o mieszkańcach Donieckiej Republiki Ludowej, nie pozostawia bez pomocy przyjaciół, braci Słowian (śmiech). Chciałem przecież się dostać. Moja postawa im się od razu spodobała i mnie wzięli.

Następnego dnia poszedłeś już do pracy.

- Miałem stawić się o godz. 9 z dowodem osobistym. Od razu uprzedzili, że za spóźnienie będzie kara - 500 rubli za minutę. Na filmikach w internecie widać, jak ludzie biegną do biura. To właśnie dlatego. Myślę, że kierownictwo potem bierze te pieniądze sobie do kieszeni.

Zostałeś zatrudniony jako kto?

- Oficjalnie oni nie zatrudniają, wszystko na czarno. Ale miałem stanowisko - specjalista ds. forów internetowych.

Ludmiła: Wypłatę dają do ręki. Księgowa wyciąga spod biurka wielki plik banknotów i ci wręcza. Nie wiem, gdzie je trzyma, chyba w walizce (śmiech).

To po co im dowód osobisty?

Ludmiła: Sprawdzają cię w kartotece policyjnej i w sieciach społecznościowych. Ostatnio dużo do nich przenika kretów - dziennikarzy, opozycjonistów, aktywistów.

Ty jesteś aktywistką miejską, a jednak ci się udało.

- Nie jestem jakoś bardzo znana. Wyrzuciłam ze swoich stron wszystkie apele, nawet te nawołujące do segregacji śmieci, relacje z różnych akcji. Powrzucałam za to trochę przepisów kulinarnych. Na rozmowie kwalifikacyjnej, bo ja nie miałam innych testów, robiłam wielkie oczy, mówiłam, że polityki nie śledzę. Bo tam biorą albo takich, którym wszystko jedno, albo fanów obecnego systemu.

Przyszliście do pracy i co dalej?

Marat: Wskazali mi komputer, przysłali link "Katalog patrioty". Coś w rodzaju Wikipedii, tłumaczy politykę władzy - Poroszenko zły, Putin dobry, wszyscy działacze opozycyjni to kłamcy, Europa w upadku. Bardzo szczegółowo wszystko opisane, żeby troll wiedział, jak ma potem komentować.

Ludmiła: Też dostałam coś podobnego, tyle że na temat samej opozycji, bo w moim dziale "blogosfera" jednym z najważniejszych zadań było ruganie przeciwników obecnych władz.



Marat, ty pracowałeś na komentarzach. Jak to wyglądało?

- Przychodzisz, dostajesz maila z informacją, którą masz komentować, np. strzelanina w szkole w Stanach. To tzw. zadanie. Na jego końcu masz podane wnioski, do których musisz zmierzać. Potem szukasz tego newsa w sieci i zaczynasz komentować. W zadaniu masz jeszcze słowa kluczowe, które należy wsadzić w komentarz - np. "USA", "polityka wewnętrzna", "Obama". Nie wolno ich odmieniać. Czasem naprawdę ciężko jest cokolwiek napisać.

Gdzie dokładnie publikowałeś swoje komentarze?

- Na lokalnych portalach informacyjnych różnych miast w Rosji. Ponieważ normalni ludzie tam niczego nie komentują, to my, trolle, musieliśmy udawać zażartą dyskusję. Przełożeni dzielili nas na trójki. Jeden z nas był złym trollem wątpiącym w to, co jest podane w wiadomości, pozostali dwaj dobrymi.

Zły pisze: "Stany nie są takie złe, w Rosji też broń sprzedają spod lady". Pozostali na to: "A tam, bzdury gadasz". Jeden, żeby bardziej przekonać, podsyła linka z jakimś tekstem o handlu bronią w USA, drugi dokłada obrazek związany ze strzelaniną. I tak nasza trójca przelatuje alfabetycznie przez wszystkie duże miasta. Następnego dnia role się zmieniają.

Co jeszcze komentowaliście poza strzelaniną?

- Wszystko, co akurat było danego dnia. Mam wrażenie, że jest jakaś komórka, która odgórnie ustala, co ma się znaleźć w wiadomościach, bo te same newsy krążą po wszystkich mediach, jakby nic innego się nie działo. W ciągu dnia dostawałem kilka zadań. Dużo o Polsce pisaliśmy. Jak pracowałem, akurat była sprawa Auschwitz, dowalaliśmy waszemu ministrowi... Zapomniałem nazwiska.

Schetynie.

- Tak. Pisaliśmy "Schetyna - skatina [ros. bydlę], podnosi rękę na zwycięską Armię Czerwoną, widzi w niej samych Ukraińców, jak śmie!". O Ukrainie w ogóle było najwięcej. Pisaliśmy, że to faszystowskie państwo, dzieci wysyłają na mięso, staruszków do komory gazowej... Tak tam wszystko jest przedstawiane.

Dawaliście radę ze wszystkimi zadaniami?

- Czasem się udawało. Pierwszego dnia było bardzo ciężko, bo jeszcze myślisz, próbujesz dogadać się z sumieniem, ale po kilku tygodniach przestajesz i już wszystko ci jedno. Najważniejsze, by wyrobić normę.

Duże te normy?

Ludmiła: Masakryczne! U nas w dziale można było robić sobie przerwę, kiedy chcesz, ale mało kto robił, bo nie wyrabiali. Podobnie jak Marat dwa dni pracowałam, kolejne dwa miałam wolne. Przez dwa dni pracy musiałam napisać 15 dużych postów - pięć politycznych na zadany temat i 10 dla naszych wspólnych bohaterów.

Bohaterów?

- No, wymyślonych ludzi, którzy niby prowadzą blogi. Wróżka, były wojskowy, trener fitness. Oni piszą trochę o swoich sprawach, ale co jakiś czas schodzą na politykę. Np. wróżka, do której pisałam najwięcej, udzielała magicznych porad, ale czasem pisała: "Postawiłam dziś karty i zrozumiałam, że Poroszenko to łajdak, a Ukrainę czekają jeszcze większe nieszczęścia". Albo: "Śniło mi się, że Putin to dobry prezydent".

Ile osób czytało te brednie?

- Tysiące. Oczywiście, część z nich to trolle, ale też zwykli ludzie, którzy w to wierzą.

A ty, Marat, jakie miałeś normy?

- 135 komentarzy na zmianę, każdy po 200 znaków. Wyliczyłem, że muszę pisać z prędkością jednego komentarza na pięć minut. A do tego musisz jeszcze być oryginalny, nie powtarzać się, pamiętać o słowach kluczowych. Kierownicy, którzy siedzą z nami w sali, to wszystko śledzą. Jak coś napiszesz źle, to znowu kara. Za poważne błędy nawet 5 tys. rubli.

Zdarzały się pomyłki?

- Pewnie. Raz pomyliłem Janukowycza z Poroszenką. Nie ten obrazek wkleiłem. Na szczęście szybko udało się go usunąć, więc mi darowali. Innym razem, jak komentowaliśmy wiadomość, że Polacy walczą w Donbasie, pomyliłem obrazek polskiego kretyna patrioty [ros. "watnik"] z rosyjskim. Grozili mi zwolnieniem, bo o Polsce, tak jak o Ukrainie, niczego nie wolno napisać pozytywnie.



Za co jeszcze są kary?

Marat: Za śmiech - 500 rubli. Miałem bardzo wesołą sąsiadkę, ciągle ją wywoływali do tablicy - od razu się uspokajała.

Ludmiła: Tam ludzie są bardzo zdyscyplinowani. Rywalizują, ścigają się, kto więcej napisał, czyj blog ma najwięcej odsłon. Nikt z nikim nie rozmawia. Wychodzą z gabinetów, szybko coś jedzą i znowu się chowają za drzwiami.

Marat: Rozmawiać wolno tylko na przerwie, ale w sumie to ja nawet nie chciałem. Bo ci ludzie to prawdziwy Hitlerjugend. Niby młodzi, studenci, a jednocześnie rasiści, homofobi. Mózgi wyprane doszczętnie. Wierzą w to, co piszą w komentarzach. Niektórzy fanatycy nawet w czasie przerwy z pianą na ustach dyskutują o tym, o czym przed chwilą pisali.

Ludmiła: Ludzie są zadowoleni ze swojej wypłaty, więc nie myślą o tym, co robią. I chyba tylko tak można tam przetrwać. Kiedy napisałam negatywny post o opozycjoniście Aleksieju Nawalnym, to potem źle się czułam nawet fizycznie. Raz do mnie pogotowie przyjeżdżało, bo myślałam, że mam zawał.

Najtrudniejszy dzień w pracy?

Marat: Jak rubel tak nagle pikował. Dolar chodził już po 70 rubli, w sklepach panika, ludzie skupują sprzęt AGD, a my mamy pisać, że rodzima waluta się umacnia.

I jak przekonywałeś naród?

- Jak robot, automat. Że nic się nie dzieje, że w historii tak już było i że przeżyjemy, że to wszystko wina Ameryki, ale na pewno zwyciężymy.

Ludmiła: A dla mnie najgorszy był dzień zabójstwa Borysa Niemcowa. Jak się dowiedziałam, że nie żyje, to tak się zdenerwowałam, że nie mogłam już powstrzymać swojego prawdziwego "ja". Biegałam po pokoju, potem poszłam na korytarz, żeby się uspokoić. Na szczęście koledzy nic nie zrozumieli.

Potem jakiś człowiek kazał nam wszystkim przejść do działu komentowania mediów. Potrzebowali zmasowanego ataku. Setki tysięcy komentarzy na różnych forach - takie było nasze zadanie. Redaktor powiedział, co mamy pisać: że Niemcowa zabili swoi, że to prowokacja. Zrobili to, by oczernić władzę, zwrócić na siebie uwagę i przyciągnąć ludzi na marsz, który odbywał się następnego dnia. Że opozycja w Rosji jest tak słaba, że ucieka się do takich sposobów.

Pisałaś to wszystko?

Ludmiła: Tak, bo zależało mi na tym, by mnie nie wyrzucili. Było mi bardzo przykro, ale starałam się trzymać fason. Z drugiej strony cieszyłam się, że zostałam przeniesiona do innego działu i mogę więcej zobaczyć.

A ty, Marat, jak sobie radziłeś? Masz przecież odmienne poglądy.

- Na początku pisałem i się śmiałem z tego, co piszę, ale po miesiącu zaczął się poważny kryzys. Bo to brudna praca, cały czas musisz srać tymi komentarzami na innych. Starałem się zachować twarz, nie pisać zbyt obraźliwie, ale kierownicy cały czas nalegali, że trzeba mocniej, żeby się nie krępować. Miałem tego się uczyć od innych trolli. A w ich leksykonie "Obama - czarna małpa" jest najbardziej łagodnym określeniem na amerykańskiego prezydenta.

A dobrze o czymś można było pisać?

- O Putinie. Jak było Boże Narodzenie, to same dobre rzeczy pisaliśmy. Prezydent pojechał wtedy świętować do wsi pod Woroneżem. Chwaliliśmy go za to, że nie siedzi z bogaczami na Kremlu, tylko jest z ludem. Zwykły ruski człowiek.

Ile tam pracuje osób?

Marat: Dokładnie nie wiem, ale siedzą na trzech piętrach, pracują bez przerwy przez całą dobę. Biuro nigdy nie śpi.

Ludmiła: Z moich obliczeń wynika, że ok. 400-600 osób.

Marat: Są działy zagraniczne, gdzie pisze się w obcych językach i zarabia się dwukrotnie więcej, dział mediów społecznościowych, działy produkujące memy i wideo.

Ludmiła: Rozmach przedsięwzięcia przeraża. Zanim tam poszłam, traktowaliśmy ze znajomymi to miejsce jako coś zabawnego, ciekawostkę, ale potem odechciało nam się śmiać. Tych trolli jest tylu, że nie sposób ich zapamiętać.

Kto jest szefem tej fabryki?

Ludmiła: Dziennikarze ustalili, że to Jewgienij Prigożyn, osobisty kucharz Putina, właściciel kilku restauracji i firmy kateringowej. Oczywiście on tam się nie pojawia. W ogóle słyszałam, że całe wyższe kierownictwo pracuje w innym miejscu.

Marat: Kierownicy, których ja poznałem, to raczej nikt ważny. Zwykłe nazwiska, z niczym się nie kojarzą. Bezpośredni przełożeni to trolle, którzy już swoje napisali i teraz dowodzą.

Jak układały się wam relacje z kierownictwem?

Marat: Tam nie ma żadnych relacji. Na dywaniku byłem tylko dwa razy. Pierwszy raz, gdy nie chciałem dać 200 rubli na prezent dla starszej księgowej, której nie widziałem na oczy. Cała moja grupa - 20 osób - wpłaciła bez dyskusji. Drugi raz wezwano mnie, bo zrobiłem błąd w nazwisku jednej z kierowniczek. Tam jest tak, że gdy zapomnisz karty wejściowej, to musisz napisać nazwiska szefów - by udowodnić, że jesteś stąd.

I jak było?

- Na dywaniku? Zobaczyłem jakiegoś gościa o wyglądzie gangstera, za dużym biurkiem. Nie przedstawił się, zapytał, czemu nie chcę dać kasy. Powiedziałem, że dla zasady. Obiecał mnie zapamiętać. Pani była nieco łagodniejsza, ale wlepiła za to 500 rubli kary.

Długo tam nie wytrzymaliście.

Marat: Dwa miesiące, przy czym przez ten ostatni to już tylko liczyłem dni do wypłaty. Gdybym odszedł wcześniej, nie dostałbym pieniędzy. Czułem się jak schizofrenik. Coraz trudniej mi było oddzielać to, co piszę, od tego, co myślę naprawdę. Czasem miałem wrażenie, że to piszę nie ja, ale ktoś inny. Na odtrutkę po pracy czytałem w domu niezależne media, ale i tak było coraz gorzej. Więc 15 lutego wziąłem wypłatę i więcej tam nie poszedłem. Nikt do mnie nie zadzwonił, nie zainteresował się, co się ze mną stało.

Ludmiła: A mnie zdemaskowali. Zorientowali się, że współpracuję z dziennikarzami. Zaprowadzili mnie do jakiegoś gabinetu, gdzie było dużo ludzi. Wszyscy na mnie krzyczeli, ale co najciekawsze - oni się dziwili! Dlaczego ja, matka dwojga dzieci, ich zdradziłam. Przecież tak dobrze płacili.

Po wyjściu nikt wam nie groził?

Marat: Mnie nie. Znajomi straszą, że mogą mnie wsadzić do więzienia, podrzucić narkotyki, ale ja nie figuruję w żadnych rejestrach, więc sądzę, że to mało prawdopodobne. Uważam też, że nie należy ich się bać, bo oni sami się boją. Jak pracowałem, przyjeżdżała fińska telewizja. Przez cały dzień trzymaliśmy obronę: firany w oknach zasłonięte, nie wolno było wyjść na fajkę. Siedzieliśmy jak w oblężonej twierdzy, dopóki ludzie z kamerami nie zniknęli.

Ludmiła: Ja miałam ostrzeżenia. Nie były to groźby, ale rozmowy typu: "Po co ci to, pomyśl o dzieciach". Oczywiście to nie firma się ze mną kontaktowała, tylko moi znajomi, "życzliwi ludzie", którzy mieli z nimi jakieś biznesy: wydawcy, redaktorzy lokalnych mediów. Był moment, kiedy idąc ulicą, oglądałam się, ale potem przestałam się bać.

Właśnie ogłosiłaś powstanie ruchu przeciwko trollom.

Ludmiła: Tak, nazywa się "Pokój informacyjny". Może banalnie, ale o to nam właśnie chodzi. Gdy zaczęłam udzielać wywiadów, dołączyło sporo osób. Na razie chcą zachować anonimowość.

Boją się?

- W Rosji panuje obecnie atmosfera strachu. Tak naprawdę na razie tylko ja i Marat opowiadamy o tym otwarcie, pod własnymi imionami i nazwiskami.

Marat nie podaje prawdziwego nazwiska.

- Bo nie chcę, by potem trolle mieszali je z błotem w swoich komentarzach.

Jaki jest wasz główny cel?

Ludmiła: Chcemy doprowadzić do zamknięcia tej organizacji. Zwróciliśmy się już do sądu pracy, bo fabryka łamie przepisy, zatrudniając ludzi na czarno. Będziemy też walczyć o to, by uznano ją za organizację ekstremistyczną, bo, naszym zdaniem, to, co trolle piszą, może podpadać pod ten paragraf. Jeżeli zwykły obywatel będzie nawoływać w internecie do przemocy, nienawiści rasowej, to czekają go konsekwencje prawne. W ich komentarzach to wszystko jest i nic się nie dzieje.

Ale przecież oni pracują dla władzy! Myślę, że póki konflikt na Ukrainie trwa, na zamknięcie fabryki nie ma szans.

- A ja mam inne podejście, boję się nic nie robić. Niektórzy mówią: "Co ty robisz, masz małe dzieci!". No właśnie, mam małe dzieci. I nie chcę, by z powodu nienawiści, którą sieją trolle, ich przyszłością była wojna.


Co na to twój mąż?

- Wspiera mnie. Tak a propos, jest Ukraińcem, noszę ukraińskie nazwisko, więc szczególnie mnie boli, kiedy czytam w komentarzach: "Zabijać Ukraińców". Kiedy my w ogóle przeszliśmy tę granicę? Niech nasze władze walczą ze sobą, ale to nie znaczy, że my też powinniśmy.



Uważasz, że Rosja walczy z Ukrainą?

Ludmiła: Oczywiście.

Marat: To Rosja ponosi winę za ten konflikt. Jestem przekonany, że wszystko, co robi nasza władza, jest podyktowane strachem Putina przed Majdanem. On bardzo boi się rewolucji.

Ale żeby rewolucja wybuchła, ktoś musi ją zacząć. A chętnych na razie brak.

Marat: A mnie się wydaje, że ona już się zaczyna. Przecież opozycja istnieje. Co prawda dostaje cios za ciosem...

Czyli jesteś za obaleniem Putina?

- Nigdy mi się nie podobał. Być może wpływ na to miał fakt, że pięć lat mieszkałem w Szwajcarii. Widziałem, jak działa demokracja, referenda, prezydent. Naród rosyjski wcale nie jest gorszy od szwajcarskiego i mógłby żyć tak samo dobrze, ale u władzy są złodzieje, którzy zagarnęli wszystko, zamknęli usta prasie. Niestety, większość mieszkańców naszego kraju jest odurzona propagandą. Boję się scenariusza niemieckiego: odurzony kiedyś przez szaleńca naród zapłacił ogromną cenę, ale dzięki temu raz na zawsze wyzbył się swoich strasznych zakusów. Myślę, że Rosję czeka podobna droga. Dopiero jak dojdzie do katastrofy, ludzie przejrzą na oczy.

Ludmiła: A mnie się wydaje, że obywatele mogą i powinni współpracować z istniejącą władzą. Swoją aktywnością powinni zmuszać ją do pracy, bo w najbliższym czasie Putina i tak się nie pozbędziemy. Niektóre obszary już odwojowaliśmy. Nie możemy jeszcze wyciągnąć z więzienia ekologów aktywistów, ale możemy już zapobiec wycięciu lasów czy parku pod oknem. Nie możemy powstrzymać prawdziwej wojny, ale informacyjną już tak.

środa, 27 kwietnia 2016

Pisowskie Kolesiostwo



Grażyna Ancyparowicz – członek Rady Polityki Pieniężnej, uczestniczka kongresów PiS
Zdzisław Antoń – dyrektor lubelskiego KRUS, szef klubu radnych PiS w powiecie
Wojciech Arndt – członek rady nadzorczej Polskiego Holdingu Obronnego, były szef gabinetu politycznego Ryszarda Legutki w Ministerstwie Edukacji za rządów PiS
Maciej Badora – szef wałbrzyskiej specjalnej strefy ekonomicznej, działacz PiS
Sylwester Bania – prezes Zakładu Energetycznego Okręgu Radomsko-Kieleckiego, działacz PiS
Stanisław Batóg – wicedyrektor świętokrzyskiego oddziału ARiMR, działacz PiS w Staszowie
Piotr Bączek – szef SKW, były radny powiatowy PiS
Ernest Bejda – szef CBA, były kandydat PiS do Sejmu
Jan Białkowski – dyrektor zachodniopomorskiego oddziału ANR, były kandydat PiS do sejmiku
Sabina Bigos-Jaworowska – członek rady nadzorczej PL.2012+ (operator Stadionu Narodowego), była dyrektor szpitala powiatowego w Oświęcimiu, znajoma premier Beaty Szydło
Mariusz Bober – prezes Grupy Azoty, kolega Dawida Jackiewicza
Jerzy Borcz – szef podkarpackiego oddziału ANR, radny PiS
Stanisław Borkiewicz – dyrektor biura spraw korporacyjnych TVP, wieloletni znajomy Jacka Kurskiego
Damian Bosowski – szef powiatowego biura ARiMR w Głubczycach, działacz PiS
Katarzyna Bracka – szefowa radomszczańskiego biura ARiMR, zaangażowana w kampanię prezydencką miejscowego kandydata PiS
Dariusz Byczkowski – wicedyrektor opolskiego oddziału ARiMR, radny PiS
Marcin Chludziński – prezes Agencji Rozwoju Przemysłu i członek rady nadzorczej PZU, protegowany wicepremiera Piotra Glińskiego
Kazimierz Choma – szef lubelskiego oddziału ANR, powiatowy radny PiS
Jacek Chwalenia – członek rady nadzorczej Polskiego Holdingu Nieruchomości, fizjoterapeuta-rehabilitant, radny PiS
Czesław Cichoń – zastępca do spraw pracowniczych w spółce z grupy KGHM, działacz PiS
Mariusz Ciechanowski – dyrektor biura organizacyjno-administracyjnego UW we Wrocławiu, Działacz PiS
Ewelina Czechowska-Malczewska – szefowa biura ARiMR w Słupcy, kandydatka PiS na radną
Bartosz Czarnecki – doradca w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, syn europosła PiS Ryszarda Czarneckiego
Wojciech Dąbrowski – szef spółki PGNiG Termika, były PiS-owski wojewoda mazowiecki (w 2007 r. policja zatrzymała go za jazdę na rowerze pod wpływem alkoholu)
Leszek Dec – szef suwalskiej strefy ekonomicznej, wojewódzki radny PiS
Kazimierz Drzazga – wiceprezes Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście, radny sejmikowy PiS
Zbigniew Dżugaj – wiceprezes PGE Dystrybucja, działacz PiS
Dariusz Figura – członek rady nadzorczej Lotosu, radny PiS
Zdzisław Filip – prezes spółki z grupy Tauron, sejmikowy radny PiS, kolega Beaty Szydło z podstawówki
Jan Frania – wiceprezes PGE Dystrybucja, sejmikowy radny PiS
Filip Frąckowiak – wiceszef TVP Polonia, były kandydat PiS na posła
Paweł Gajewski – szef gabinetu prezesa TVP, były działacz młodzieżówki Solidarnej Polski
Maria Garbacz – kierownik biura ARiMR w Biłgoraju, członek władz Solidarnej Polski
Krzysztof Gałaszkiewicz – dyrektor lubelskiego oddziału ARiMR, przewodniczący zarządu PiS w powiecie zamojskim
Paweł Gilowski – dyrektor generalny UW w Lublinie, syn byłej wicepremier w rządzie PiS Zyty Gilowskiej
Piotr Głod – wicedyrektor ośrodka administracji TVP, były radny PiS, protegowany Joachima Brudzińskiego
Cezary Godziuk – członek rady nadzorczej KGHM, były członek komitetu poparcia Jarosława Kaczyńskiego
Janina Goss – członek rady nadzorczej PGE, członek zarządu spółki Srebrna kontrolowanej przez prezesa PiS, przyjaciółka Jarosława Kaczyńskiego
Krystyna Grabicka – przewodnicząca rady nadzorczej PEC w Sieradzu, była posłanka PiS
Michał Grodzki – doradca w spółce PL.2012+ (operator Stadionu Narodowego), warszawski radny PiS
Andrzej Grządziel – szef biura ARiMR w Opatowie, działacz PiS, ojciec makijażystki Jarosława Kaczyńskiego, która od kilku miesięcy pracuje jako doradca Beaty Szydło
Waldemar Humięcki – szef mazowieckiego oddziału ANR, radny PiS
Dominik Hunek – członek rad nadzorczych KGHM, były pełnomocnik prawny Dawida Jackiewicza w sprawie, którą wytoczył on b. redaktorowi naczelnemu wrocławskiej "Gazety Wyborczej" za komentarz przypominający, że minister ma na koncie zajście, po którym życie stracił pijany mężczyzna
Stanisław Iwan – wiceszef kostrzyńsko-słubickiej specjalnej strefy ekonomicznej, były kandydat PiS
Maciej Jankiewicz – prezes Polskiego Holdingu Nieruchomości, radny PiS
Aleksandra Jankowska – szefowa PSSE z siedzibą w Sopocie, działaczka PiS, jeden z aniołków Kaczyńskiego
Wojciech Jaranowski - członek rady nadzorczej Radia PiK w Bydgoszczy, wieloletni radny wojewódzki PiS
Andrzej Jaroch – członek rady nadzorczej PGE GiEK SA, były senator PiS, radny sejmikowy PiS
Wojciech Jasiński – prezes Orlenu, członek rady nadzorczej PKO BP, były poseł PiS, przyjaciel Jarosława Kaczyńskiego
Krzysztof Jaszczak – szef pomorskiej ARR, działacz PiS
Artur Jaśkowski – szef wydziału gospodarki nieruchomościami i skarbu państwa UW w Lublinie, syn lubelskiej radnej PiS
Jacek Jemioła – dyrektor biura wojewody dolnośląskiego, absolwent AWF i trener, były pełnomocnik finansowy PiS w kampanii wyborczej
Antoni Józwowicz – prezes spółki Polimex Mostostal od niedawna kontrolowanej przez skarb państwa, były delegat na kongres PiS

Cezary Jurkiewicz – dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu, szef klubu warszawskich radnych PiS, lider wawerskiego Klubu „Gazety Polskiej” i szef straży porządkowej PiS
Katarzyna Kaczmarek-Sławińska – szefowa ARiMR w Toruniu, działaczka Solidarnej Polski
Kamil Kamiński – wiceprezes Tauronu, przyjaciel Zbigniewa Ziobry i protegowany Beaty Szydło
Michał Kamiński – szef biura ARiMR w powiecie kamieńskim, działacz PiS, były kandydat PiS do rady miasta w Kamieniu Pomorskim
Dariusz Kaśków – prezes Energi, kolega byłego posła PiS Adama Hofmana
Jarosław Karyś – członek rady nadzorczej Radia Kielce, dyrektor zakładu obsługi świętokrzyskiego urzędu wojewódzkiego, działacz PiS
Marek Kawa – wicedyrektor opolskiego oddziału ARiMR, radny PiS, były poseł LPR
Mariusz Kądziołka – szef spółki Eneos (część Energi), działacz PiS
ppłk Tomasz Kędzierski – wiceszef BOR, były kierowca mamy prezesa PiS Jadwigi Kaczyńskiej
Mariusz Kękuś – dyrektor ds. ekonomicznych kopalni soli w Wieliczce, radny PiS
Krzysztof Kielec – szef kostrzyńsko-słubickiej specjalnej strefy ekonomicznej, radny PiS
Grzegorz Kierozalski – szef olsztyńskiego oddziału ANR, radny PiS
Dariusz Kłos – przez dwa tygodnie szef ARiMR w Szczecinie, kłamca lustracyjny, agent SB o pseudonimie „Rudy”, skarbnik PiS w Szczecinie
Łukasz Kmita – szef małopolskiego oddziału KRUS, były kierownik biura posła PiS
Mirosław Kochalski – wiceprezes Orlenu, były współpracownik Lecha Kaczyńskiego i komisarz Warszawy z jego nadania
Wojciech Komarzyński – szef biura ARiMR w Prudniku, były kandydat PiS do Sejmu
Angelika Konaszczuk – zastępca szefa wydziału spraw obywatelskich UW w Lublinie, szwagierka posła Jacka Sasina z PiS
Wilhelm Korotczuk – przez trzy dni prezes Radia Zachód, protegowany posła Marka Asta z PiS (ciągnie się za nim przynależność do PZPR)
Edward Kosmal – szef rady nadzorczej Radia Szczecin, rolnik-związkowiec, były kandydat PiS do Senatu
Jarosław Kosmala – kierownik biura powiatowego ARiMR w Pabianicach, radny powiatowy PiS
Roman Kowalczyk – dolnośląski kurator oświaty, radny sejmikowy PiS
Janusz Kowalski – wiceprezes PGNiG, współautor książki "Lech Kaczyński. Biografia polityczna", której współwydawcą była kontrolowana przez prezesa PiS spółka Srebrna
Paweł Kowszyński - wiceszef OHP w Olsztynie, działacz Solidarnej Polski
Włodzimierz Kotuniak, szef Urzędu Morskiego, działacz PiS, były kandydat na posła z list partii
Łukasz Kroplewski – wiceprezes PGNiG, były szef Solidarnej Polski w Zachodniopomorskiem
Michał Krupiński – prezes PZU, przyjaciel Witolda Ziobry, brata ministra sprawiedliwości
Jarosław Krzyżanowski – szef biura ARiMR we Włoszczowie, działacz PiS
Artur Kubaj – członek rady nadzorczej Polskiego Radia, kolega Joachima Brudzińskiego i posła Krzysztofa Zaremby
Grzegorz Kuczyński – członek rady nadzorczej PGE, partner w kancelarii prawnej obsługującej PiS i jej prezesa
Kazimierz Kujda – prezes NFOŚiGW, prezes spółki Srebrna kontrolowanej przez prezesa PiS, wieloletni współpracownik Jarosława Kaczyńskiego
Mirosław Kulesza – dyrektor ARiMR we Wrocławiu, były kandydat PiS na burmistrza Oławy
Paweł Kura – zastępca dyrektora ARiMR we Wrocławiu, skarbnik PiS w Lubinie
Bartłomiej Kurkus – członek rady nadzorczej Polimex Mostostal, były wicestarosta powiatu siedleckiego z PiS
Jacek Kurski – prezes TVP, były poseł PiS, były europoseł Solidarnej Polski
Paweł Kurtyka – członek rady nadzorczej AMW, 25-letni syn nieżyjącego prezesa IPN Janusza Kurtyki; bez doświadczenia w biznesie
Zbigniew Lasek – szef ds. bezpieczeństwa w PKN Orlen, były ochroniarz Jarosława Kaczyńskiego, Andrzeja Dudy i Beaty Szydło
Dariusz Lasocki – szef rady nadzorczej TVP, warszawski radny PiS
Jerzy Laszczyk – dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu w Zakopanem, radny PiS w powiecie tatrzańskim
Zbigniew Leszczyński – członek zarządu Orlenu, były szef spółki komunalnej w Opolu, w której ojciec Patryka Jakiego był wiceprezesem
Piotr Lichota – szef "Panoramy", angażował się w kampanię wyborczą Polski Razem Jarosława Gowina
Maciej Libiszewski – prezes PKP Cargo, były prezes spółki Srebrna kontrolowanej przez prezesa PiS
Bartłomiej Litwińczuk – członek rad nadzorczych Grupy Azoty i Polskiego Holdingu Obronnego, były pełnomocnik prawny Zbigniewa Ziobry w procesach cywilnych
Justyna Łyjak – szefowa biura ARiMR w Pyrzycach, była kandydatka PiS do Sejmu
Artur Mackiewicz – zastępca dyrektora ARiMR we Wrocławiu, były kandydat PiS do Sejmu
Marek Makuch – dyrektor biura kadr TVP, były działacz PiS i Solidarnej Polski
Jacek Malicki – szef oddziału ANR na Mazowszu, sekretarz PiS w Pionkach
Waldemar Maruszczak – szef biura ARiMR w Sandomierzu, pełnomocnik PiS w gminie Dwikozy
Marcin Mastalerek – dyrektor wykonawczy ds. komunikacji korporacyjnej PKN Orlen, były poseł PiS, były rzecznik PiS, były rzecznik sztabu wyborczego PiS
Piotr Masiarek – dyrektor łódzkiego oddziału PGE Dystrybucja, radny, startował w wyborach z list PiS
Andrzej Michalski – dyrektor oddziału PFRON w Kielcach, radny PiS
Aurelia Michałowska – mazowiecka kurator oświaty, była kandydatka PiS do sejmiku
Maciej Lew-Mirski – wiceprezes PGZ, wieloletni współpracownik Antoniego Macierewicza
Misiewicz – zatrudniona w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, siostra szefa gabinetu politycznego Antoniego Macierewicza Bartłomieja Misiewicza, który odmówił podania jej imienia
Teresa Misiuk – lubelska kurator oświaty, była przewodnicząca Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność"
Teresa Modzelewska – wicedyrektor zachodniopomorskiego oddziału ARiMR, skarbnik szczecińskiego PiS
Mateusz Mroz – wiceprezes Agencji Mienia Wojskowego, były burmistrz warszawskiego Śródmieścia wybrany przez PiS, protegowany Mariusza Kamińskiego
Grzegorz Muszyński – jeden z dwóch nowych pełnomocników zarządu PKP Polskie Linie Kolejowe ds. inwestycyjnych, wojewódzki radny PiS
Henryk Młynarczyk – wiceszef lubelskiego oddziału ANR, były poseł Samoobrony, członek rady politycznej PiS
Krzysztof Nieckarz – szef koszalińskiego ANR, radny sejmiku z PiS oraz szef biura europosła Czesława Hoca i jego prawa ręka w Koszalinie
kpt. Rafał Niwiński – wiceszef transportu w Biurze Ochrony Rządu, były kierowca prezydentowej Marii Kaczyńskiej
Krzysztof Nowacki – warmińsko-mazurski kurator oświaty, radny PiS
Remigiusz Nowakowski – prezes Tauronu i członek rady nadzorczej Orlenu, kolega Dawida Jackiewicza
Tomasz Nowic – dyrektor łódzkiego KRUS, sekretarz PiS w Rawie Mazowieckiej
Beata Nowosielska – dyrektor biura ministra środowiska, warszawska radna PiS
Daniel Obajtek – szef ARiMR, działacz PiS, oskarżony o przyjęcie łapówki
Radosław Obolewski – wiceprezes PGZ, szef klubu "Gazety Polskiej" w Łomiankach
Jakub Opara — prezes spółki PL.2012+ (operator Stadionu Narodowego), działacz PiS, mazowiecki radny PiS, pracownik Kancelarii Prezydenta za czasów Lecha Kaczyńskiego
Adam Ostalecki – dyrektor generalny śląskiego UW, startował w wyborach z list PiS
Teresa Pamuła – dyrektor podkarpackiego oddziału ARiMR w Rzeszowie, działaczka PiS, kandydatka partii w wyborach do Sejmu
Zygmunt Paruch – prezes spółki Tauron Ekoserwis, działacz PiS
Wojciech Perczak – dyrektor oddziału ANR w Poznaniu, były wojewoda lubuski z ramienia PiS
Mariusz Pasek – wicedyrektor wydziały polityki społecznej UW w Kielcach, były asystent posłanki PiS
Maria Pereira – zatrudniona w Kancelarii Premiera, żona dziennikarza „Gazety Polskiej Codziennie”
Sebastian Pieńkowski – szef ANR w Gorzowie, szef gorzowskiego PiS
Włodzimierz Pietrus – prezes Nowego Centrum Administracyjnego, spółki skarbu państwa, której celem jest renowacja zabytkowych budowli Centrum Administracyjnego w Nowej Hucie, radny PiS
Robert Pietryszyn – wiceprezes PZU, członek rady nadzorczej Lotosu, były działacz młodzieżówki PiS, przyjaciel byłego posła PiS Adama Hofmana
Sławomir Plis – wiceszef lubelskiego oddziału ARiMR, radny powiatowy PiS
Radosław Pobol – zatrudniony w KGHM, działacz PiS
Piotr Pogonowski – szef ABW, były kandydat PiS do Sejmu
Małgorzata Popławska – członek zarządu Krakowskiego Parku Technologicznego, radna PiS
Grzegorz Postek – pracownik biura bezpieczeństwa i audytu PKP Cargo, były funkcjonariusz CBA ułaskawiony przez prezydenta Andrzeja Dudę
Marek Potarzycki – szef biura ARiMR w Kępnie, działacz PiS
Tymoteusz Pruchnik – dyrektor departamentu komunikacji PGNiG, mąż asystenki ministra w Kancelarii Prezydenta Adama Kwiatkowskiego, były pracownik archiwum Muzeum Powstania Warszawskiego
Andrzej Pruszkowski – wiceprezes PGE Dystrybucja, szef klubu radnych PiS w sejmiku województwa lubelskiego
Jan Puchała – członek rady nadzorczej Tauron Ekoserwis (tylko kilka dni, bo oskarżany jest publicznie o złamanie ustawy antykorupcyjnej – skarb państwa ma mniejszość udziałów w Tauronie), starosta limanowski z ramienia PiS
Ewa Rawa – kurator oświaty w województwie lubskim, żona Mirosława Rawy, byłego wicewojewody i działacza PiS
Małgorzata Rauch – podkarpacka kurator oświaty, działaczka PiS
Piotr Regiec – szef wrocławskiej ANR, radny PiS z Oławy
Andrzej Rochmiński – dyrektor lubuskiego oddziału ARiMR, działacz PiS
Adam Rogacki – członek rady nadzorczej PL.2012+ (operator Stadionu Narodowego), były poseł PiS
Andrzej Romanek – wiceprezes spółki Tauron Ekoserwis, były poseł PiS i Solidarnej Polski
Dariusz Rudnik – szef warmińsko- mazurskiego OHP, skarbnik olsztyńskiego PiS
Zdzisław Ryder – dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu w Wałczu, działacz PiS, radny PiS w Wałczu
Adam Sasiuk – szef oddziału ANR w Gdańsku, słupski działacz PiS
Mieczysław Sawaryn – członek rady nadzorczej PGE, burmistrz Gryfina, były kandydat PiS do Sejmu, kolega Joachima Brudzińskiego i prezydenckiego doradcy Pawła Muchy
Piotr Serafin – dyrektor małopolskiego oddziału Agencji Rynku Rolnego, w ostatnich wyborach do Sejmu kandydat z list PiS
Piotr Semak – szef opolskiej ANR, działacz PiS
Michał Siek – opolski kurator oświaty, radny PiS
Arkadiusz Siwko – prezes PGZ, były szef gabinetu Antoniego Macierewicza
Zygmunt Skiba – zastępca dyrektora ARiMR we Wrocławiu, członek zarządu PiS w Oleśnicy
Janus Skibiński – świętokrzyski kuartor oświaty, były pełnomocnik PiS w powiecie starachowickim
Marek Skomorowski – szef stadniny w Janowie Podlaskim, działacz Solidarnej Polski
Krzysztof Skóra – prezes KGHM, radny PiS, były skarbnik gminy Ruja
Dariusz Słaboszewski – prezes Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście, kolega Joachima Brudzińskiego
Grzegorz Smoliński – szef warmińsko- mazurskiej specjalnej strefy ekonomicznej, radny PiS
Grzegorz Smytry – szef ANR w Bydgoszczy, radny PiS
Małgorzata Sobieska zu Schwarzenberg – wiceszefowa warmińsko-mazurskiej specjalnej strefy ekonomicznej, wiceprezes Polski Razem na Warmii i Mazurach
Jan Stachowicz – szef biura ARiMR w Ostrowcu Świętokrzyskim, pełnomocnik PiS w Ćmielowie, z zawodu nauczyciel w-f
Miłosz Stanisławski – członek rady nadzorczej KGHM, radny PiS, były rzecznik społecznego komitetu obrony krzyża z Krakowskiego Przedmieścia
Robert Stępień – wicedyrektor zachodniopomorskiego oddziału ARiMR, były kandydat PiS do rady powiatu w Świdwinie
Jan Michał Stępkowski – dyrektor opolskiego oddziału ARMiR, powiatowy radny PiS kojarzony z Patrykiem Jakim
Jerzy Stopa – zatrudniony w Zakładzie Energetycznego Okręgu Radomsko-Kieleckiego, działacz PiS
Karol Sudewicz – szef Europejskiego Centrum Kształcenia i Wychowania OHP, radny PiS
Marek Surmacz – szef OHP, działacz PiS, były wiceminister MSWiA w rządzie PiS
Kazimierz Szczech – prezes Megaseriwsu, spółki zależnej PGE, radny powiatowy PiS
Paweł Śliwa – członek rady nadzorczej PGE, radny sejmikowy PiS, był szef sądu koleżeńskiego Solidarnej Polski
Adam Śliwicki – wiceszef oddziału ANR w Gdańsku, radny sejmiku z PiS
Adam Ślusarczyk – dyrektor regionalnego oddziału ARiMR w Krakowie, działacz PiS, były radny
Krzysztof Świerczek – komendant OHP w Krakowie, działacz PiS
Bogdan Święczkowski – prokurator krajowy, były poseł PiS
Piotr Święczkowski – pracownik biura bezpieczeństwa i audytu PKP Cargo, brat Bogdana Święczkowskiego, prokuratora krajowego i byłego szefa ABW
Przemysław Tejkowski – członek rady nadzorczej TVP, prezes Radia Rzeszów, kolega Joachima Brudzińskiego, zaangażowany w kampanie wyborcze PiS
Paweł Terlecki – komendant OHP na Mazowszu, działacz PiS
Jan Maria Tomaszewski – doradca prezesa TVP, kuzyn Jarosława Kaczyńskiego
Konrad Tomaszewski – dyrektor Lasów Państwowych, daleka rodzina Jarosława Kaczyńskiego
Piotr Tutak – prezes EuRoPol Gazu, spółki zarządzającej polskim odcinkiem gazociągu jamalskiego, były dyrektor Biura Klubu Parlamentarnego PiS
Jerzy Wal – członek rady nadzorczej Polskiego Holdingu Nieruchomości, radny PiS
Ryszard Wasiłek – wiceprezes zarządu PGE SA, startował z list PiS do sejmiku zachodniopomorskiego, był w społecznym komitecie poparcia Jarosława Kaczyńskiego na prezydenta RP
Tomasz Waszczykowski – pełniący obowiązki szefa Urzędu Kontroli Skarbowej w Łodzi, brat ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego
Jarosław Wenderlich – członek rady nadzorczej Radia PiK z Bydgoszczy, radny PiS
Waldemar Wendrowski – dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu w Wałczu, były działacz Solidarnej Polski, PiS i ZChN
Bogusław Witkowski – szef wrocławskiego oddziału ANR, rządził tylko dwa tygodnie – okazało się, że jego kandydaturę działacze PiS podsunęli przez pomyłkę
Jarosław Witkowski – członek rady nadzorczej KGHM, były członek komitetu poparcia Andrzeja Dudy
Marek Witkowski – zastępca szefa oddziału ARiMR w Bydgoszczy, radny PiS
Radosław Włoszek – członek rady nadzorczej TVP, członek zarządu Międzynarodowego Portu Lotniczego Kraków-Balice, były asystent beaty Szydło
Jarosław Wittstock – szef pomorskiej ARiMR, rekomendowany przez szefa pomorskiego PiS, kolega wojewody Dariusza Drelicha
Marek Włóka – członek zarządu PGE GiEK, były radny PiS
Piotr Woyciechowski – prezes PWPW, wieloletni współpracownik Antoniego Macierewicza, były publicysta "Gazety Polskiej Codziennie", były kandydat PiS do rady powiatu wołomińskiego
Dariusz Wójcik – dyrektor oddziału Polskiej Grupy Zbrojeniowej w Radomiu, od 11 lat szef miejskich struktur PiS w Radomiu
Małgorzata Wysoczańska – szefowa biura ARiMR w Gryficach, była kandydatka PiS do rady powiatu gryfickiego
Maciej Zaborowski – członek rady nadzorczej PZU, były pełnomocnik Zbigniewa Ziobry w procesie cywilnym ze Zbigniewem Ćwiąkalskim
Magdalena Zarębska-Kulesza – zachodniopomorska kurator oświaty, działaczka PiS
Zbigniew Zarębski – dyrektor kopalni soli w Wieliczce, były polityk Porozumienia Centrum
Sławomir Zawada – prezes PGE GiEK SA, były kandydat PiS na burmistrza Zgorzelca
Jan Zubowski – dyrektor do spraw pracowniczych w jednym z zakładów KGHM, były prezydent Głogowa, działacz PiS
Paweł Żukowski – dyrektor generalny Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie, kandydat w wyborach z list PiS
Jerzy Żyżyński – lada moment członek Rady Polityki Pieniężnej (trwa procedura jego wyboru), poseł PiS