To miało być wielki dzień a nawet ogromne wydarzenie na
niespotykaną dotąd skalę, dla samego prezesa PiS jak i dla całej partii i
wszelkiego rodzaju teoretyków spiskowych, liczących na bóg wie jakie ogromne
przesilenie na rzecz słuszności idei Kaczyńskiego. Były wezwania na priv w
emailach, były agitacje prasowe, medialne, wszyscy byli w jakiś sposób
powiadomieni o kolejnej rocznicy i w różny sposób zapraszani do uczestnictwa w
wydarzeniu, w którym każdy powinien wziąć udział z przeróżnych powodów.
Jednak
przeważa tu opinia, że jedynym powodem jest upamiętnienie samej katastrofy i
śmierć pasażerów feralnego lotu. Jak widać to wszystko w żaden sposób nie przyczyniło
się do szczególnego pokreślenia wzniosłości tej chwili i uczczenia katastrofy
smoleńskiej?
Jeszcze 9 kwietnia umieściłem notkę, że prawdopodobnie
będzie to garstka ludzi, którzy w żaden sposób nie podniosą na duchu Jarosława
Kaczyńskiego i być może dojdzie do całkiem odwrotnego skutku, oto 10 kwietnia
zamiast uroczystej rocznicy mieliśmy tylko zlot małej grupki ludzi. Co może być
powodem, zmęczenie materiału, świąteczny okres i brak ochoty na babranie się w
uroczystościach, zbyt słaba agitacja, zbyt małe znaczenie dla całego narodu?
Trudno w tej chwili powiedzieć, na odpowiedź przyjdzie nam jeszcze poczekać.
Marsz pamięci przypominał raczej wycieczkę z psychiatryka poza
wszelką kontrolą, w sumie nie wyglądało to groźnie i w TV można było widzieć
tylko maszerujące swobodnie mniejsze lub większe grupy ludzi z dużymi prześwitami
między kolejnymi grupkami. Jednak fakty są całkiem inne, moja ciocia akurat
pracuje w pobliżu tego miejsca i jak poprzednio narzekała na przeróżne liczne
kradzieże tak teraz jak twierdzi było podobnie. Ludzie posiadający w pobliżu
przeróżne małe sklepiki strasznie narzekali. Nie będę oceniał tego typu
zachowań i dokładnie rozpisywał się o tym.
Przemowa prezesa wcale nie wyglądała jak przemowa człowieka,
któremu na sercu leży pamięć o ofiarach katastrofy to było typowe przemówienie
polityczne z nadmienieniem przeróżnych anty rządowych haseł i tak czepił się
rządu za atak na emerytów, atak na krzyż, atak na zmiany w nauczaniu w
szkołach, atak na Trwam, atak na telewizję publiczną, atak na stocznie Gdańską,
było też czepianie się Komorowskiego, polityki zagranicznej Sikorskiego,
polityki Tuska, czepianie się prowadzenia śledztwa i wiele innych uwag, które w
żaden sposób nie można powiązać z rocznicą katastrofy.
Tak właśnie wyglądała przemowa prezesa w trakcie rocznicy dotyczącej katastrofy. Jakby przez chwile całkiem zapomniał o tym, w jakim celu ludzie zebrali się w tym dniu. Wrócił nawet do hasła budowy IV RP, idea jakby już martwa nagle odżyła w chwili, która raczej się do tego nie nadawała. Tłum głośno zawył z radości, a gdy Kaczyński zakończył swoje przedstawienie zaśpiewano mu sto lat
Tak właśnie wyglądała przemowa prezesa w trakcie rocznicy dotyczącej katastrofy. Jakby przez chwile całkiem zapomniał o tym, w jakim celu ludzie zebrali się w tym dniu. Wrócił nawet do hasła budowy IV RP, idea jakby już martwa nagle odżyła w chwili, która raczej się do tego nie nadawała. Tłum głośno zawył z radości, a gdy Kaczyński zakończył swoje przedstawienie zaśpiewano mu sto lat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz