wtorek, 3 kwietnia 2012

Agentura Macierewicza.

Wydawca "Gazety Wyborczej" spółka Agora ma przeprosić Antoniego Macierewicza za stwierdzenie "GW", że w czasie rządów PiS "wsadził" swego bratanka i znajomych do państwowej firmy - orzekł nieprawomocnie Sąd Okręgowy w Warszawie.

Sąd częściowo uwzględnił powództwo posła PiS o naruszenie jego dóbr osobistych artykułem pt. "Drużyna Macierewicza" z 2008 r.
"GW" pisała o zatrudnieniu jego bratanka i znajomych, m.in. z komisji ds. WSI oraz z MSW z lat 90., w spółkach skarbu państwa z branży paliwowej. Wymieniono nazwiska m.in. Tomasza Macierewicza, Sławomira Cenckiewicza, Arkadiusza Siwko, Piotra Woyciechowskiego. "Z raportu Ministerstwa Skarbu wynika, że czerpali z ich kas pełnymi garściami" - pisano o tych spółkach. Nadtytuł artykułu zawierał zwrot, że "wsadził" ich tam Macierewicz. Jedną ze spółek, w których stanowiska w zarządzie i radzie nadzorczej dostali ludzie Macierewicza, jest firma ochroniarska Naftor, spółka zależna OLPP, wielkich państwowych magazynów paliwowych.

Prezesem został Piotr Woyciechowski, w latach 90. szew wydziały studiów w gabinecie Macierewicza (wówczas ministra spraw wewnętrznych). Zarabiał 18 tys. zł miesięcznie. Dodatkowo zasiadał w trzech radach nadzorczych. Stanowisko wiceprezesa z pensją 15 tys. zł dostał bratanek Macierewicza Tomas.

Ich odprawy wyniosły razem 400 tys. zł, których nie dało się w żaden sposób zablokować. Wojciechowski dostał 260 tys. zł Tomasz Macierewicz 160 tys. zł

W OLPP znaleziono więcej dobrych znajomych Macierewicza. Prezesem został Arkadiusz Siwko, w latacy 90 dyrektor gabinetu Macierewicza. Siwko ściągnął do firmy kolegów z komisji weryfikacyjnej WSI - specjalistą ds. bezpieczeństwa zrobił członka komisji Piotra Bączka, a radcą prawnym Bartosza Kownackiego, prawnika komisji. Stanowisko w państwowych magazynach dostała też żona Piotra Woyciechowskiego i mąż jego kuzynki.

Jako prezes OLPP Siwko zarabiał około 18tys. zł. Dorabiał też w radzie nadzorczej Naftoru, której był szefem. To on ustalał wynagrodzenia dla rady. Za jedno posiedzenie członkowie rady dostawali 2,8tys. zł w 2007r. a w 2008 r. - 3, tys.

- To bardzo wysoka stawka - ocenia Józef Czyczerski, członek rady nadzorczej KGHM, jednego z największych na świecie producentów miedzi, - U nas członkowie rady dostają 4,6 tys. zł. Ale to jest miesięczny ryczałt, a nie dieta za jedno posiedzenie!

Rada nadzorcza Naftoru zbierała się wiec często. Tyko w 2007 r. na diety dla członków rady poszło prawie 350 tys. zł (przy zysku ok. 990 tys. zł). Siwko zarobił w radzie ponad 70 tys.

Na OLPP zarabiał też historyk IPN Sławomir Cenckiewicz, autor słynnej książki "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii". Wcześniej znanej bardziej jako doradca Macierewicza, szef tajnej komisji likwidacyjnej WSI. Dostawał 2,8 tys. zł miesięcznie. Cenckiewicz nie miał żadnego doświadczenia w branży paliwowej ani nawet zdanego egzaminu dla członków rad nadzorczej. Pytany przez dziennikarza o polityczną posadę nie chciał rozmawiać.

Wysokimi zarobkami rady nadzorczej Naftoru jest zbulwersowany minister skarbu w rządzie PiS Wojciech Jasiński. - Nie wiedziałem, że w tak niewielkiej spółce były tak wysokie stawki - mówi Jasiński - Gdybym wiedział zrobiłbym z tym porządek.

-Ale dlaczego obsadzał pan w spółkach ludzi Macierewicza, choć nie mieli doświadczenia w branży paliwowej ani ochroniarskiej?

- Chcieliśmy ludzi, którym ufaliśmy - mówi Jasiński.

Wymiana trwała nawet po przegranych przez PiS wyborach. To wtedy asystent ministra Jasińskiego Marek Marynowski dostał stanowisko w OLPP. Został doradcą zarządu.



Agora musi przepraszać jednak przedstawione wyżej fakty mówią same za siebie, Macierewicz nie goni żadnych układów tylko sam pod nosem partyjnych kolesi tworzy własne ukryte kolesiowskie układy zbijając kokosy. Gdzie było CBA w okresie rządu PiS dlaczego nigdy nie usłyszeliśmy o śledztwie Kamińskiego w sprawie OLPP i agentach latającymi z kwiatami za prawdziwymi kombinatorami, którzy bogacili się na nasz koszt, przy układzie zysków jakich nie daliby rady wyciągnąć w żadnej innej firmie? 





2 komentarze:

  1. 18 tysięcy złotych miesięcznie za pełnienie funkcji prezesa to jest dużo ????? Ha,ha,ha !!! Za te pieniądze z łóżka bym nie wstał !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 350 tys. Odprawy to pewnie też dla ciebie pikuś. Nie ważne przecież szastasz forsą i nie chce ci się schylać, im jednak chciało się wyciągnąć łapę po nie swoje.

      Usuń